Zgodnie z tym rozporządzeniem, każdy instalator OZE, który zdobył odpowiednie uprawnienia przed wejściem w życie tego dokumentu (maj 2014 r.) nie musi starać się o zdobycie certyfikatu. Jednakże, gdy takich uprawnień nie posiada, zobowiązany jest do odbycia szkolenia i uzyskania tegoż certyfikatu.

Zawarta w akcie prawnym definicja określa certyfikat jako dokument potwierdzający posiadanie przez osobę dokonującą montażu mikroinstalacji lub małych instalacji, kwalifikacji do instalowania danego rodzaju odnawialnego źródła energii.

Certyfikat będzie nadawany przez Prezesa Urzędu Dozoru Technicznego, a jego ważność ograniczona jest do 5 lat. Po upływie tego czasu instalator zobowiązany jest odbyć dodatkowe szkolenie.

Rozporządzenie, zmierzające do implementacji unijnego prawa, uporządkuje rynek instalatorów mikroinstalacji OZE pod względem ich kompetencji. Nierzadko bowiem zdarza się, że wysokosprawne i dobrej jakości urządzenia tworzące system OZE w budynkach są wadliwie instalowane, a tym samym pozbawione możliwości prawidłowej pracy.

Jak bardzo znaczący jest wybór odpowiedniej firmy, dysponującej wykwalifikowanymi pracownikami, przekonał się każdy, kto choć raz zetknął się z partaczem. Dodatkowo taki partacz wcisnąć nam może także wadliwy lub kiepskiej jakości towar. O jednej z takich historii można przeczytać na portalu: "Uważaj co montujesz, bo będziesz cierpiał".

Specjaliści wskazują, że barierą w upowszechnianiu odnawialnych źródeł energii w polskich warunkach jest brak fachowych monterów mikroinstalacji OZE. To dziś rynkowa luka, a profesjonalnych projektantów i instalatorów, potrafiących skutecznie wykorzystać w budownictwie wszystkie zalety OZE, przybywa znacznie wolniej niż wynikałoby to z zapotrzebowania klientów.

- Dzisiaj pozyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych dla budynków w Polsce najczęściej ogranicza się do wykorzystania ciepła słonecznego do podgrzania ciepłej wody użytkowej, z wykorzystaniem kolektorów słonecznych oraz korzystania z kotłów na biomasę. Pompy ciepła, instalacje fotowoltaiczne, mikrowiatraki są nadal rzadko stosowane w zaspokajaniu potrzeb energetycznych budynków – ocenia dr Stanisław Grygierczyk z Parku Naukowo-Technologicznego Euro-Centrum.

Ten brak wykwalifikowanych instalatorów z odpowiednimi certyfikatami to dziś pięta achillesowa rynku odnawialnych źródeł energii w Polsce i jedna z przyczyn selektywnego rozwoju lokalnej, zielonej energetyki.

To także kłopot dla inwestorów i klientów indywidualnych, którzy kupując urządzenia do poszczególnych źródeł OZE nie mają pewności, czy zmontowany z nich system będzie wystarczająco efektywny i spełni europejskie standardy jakości.

Rozporządzenie ministra gospodarki, porządkujące zasady szkolenia i certyfikowania instalatorów mikroinstalacji OZE, powinno w ciągu najbliższego roku, może dwóch lat wypełnić tę lukę na rynku, a także odsiać z niego amatorów i zwykłych partaczy, którzy dla rozwoju OZE w Polsce robią więcej złego, niż dobrego.

Monika Olizarowska