Latające Farmy Wiatrowe NASA
Przewiń do artykułu
Menu

Bezlik przypominających latawce turbin wiatrowych unoszących się wysoko na niebie, dostarczających prąd wprost do Waszych domów. Jak Wam się podoba ta wizja? Dzięki działaniom NASA – wkrótce może stać się rzeczywistością.

 


Sto tysięcy dolarów z narodowego funduszu zarezerwowano na futurystyczny projekt powietrznych farm wiatrowych, z których energia przekazywana byłaby na ziemię za pomocą nano-przewodów. Zadaniem ekspertów zaangażowanych w to przedsięwzięcie będzie także zbadanie ewentualnych plusów i minusów tego typu rozwiązania.


Badanie NASA


Jak powiedział Mark Moore, inżynier lotnictwa NASA, celem badania jest ocena praktycznych aspektów idei powietrznych turbin. Najważniejsze jest, aby przewidzieć wszelkie trudności, z którymi turbiny zetkną się na wysokości ponad dziewięciu tysięcy metrów oraz jaki wpływ na przestrzeń powietrzną będzie miała ich obecność.


Jak to działa?


Prototyp stworzony przez włoski start-up TWIND, składa się z dwóch „balonów” unoszących się na wysokości około 790 metrów. Przymocowane do nich żagle działają na zasadzie przeciwieństwa – kiedy jeden unosi się z wiatrem, drugi kieruje się pod wiatr, uruchamiając w ten sposób turbinę prądotwórczą.


Naukowcy analizują także opcję latających farm wiatrowych instalowanych ponad obszarem mórz.


Zalety


Istotą podniebnych farm wiatrowych jest specyfika prądów powietrznych na znacznych wysokościach. Przede wszystkim, mają one większą moc oraz prędkość, a sposób, w jaki się poruszają sprawia, że są bardziej „przewidywalne”. Te (oraz wiele innych) czynniki przekładają się na zwiększenie efektywności produkcji energii elektrycznej, w porównaniu do farm naziemnych.


Przewody łączące „balony” z ziemią są wystarczająco wytrzymałe, aby przetrwać zarówno prace konserwacyjne, jak i gwałtowne zjawiska pogodowe. Co więcej, oprócz ograniczenia emisji zanieczyszczeń, zaletą „prądotwórczych balonów” jest także fakt, że nie zajmują wiele miejsca na ziemi.


Wyzwania


Realizacja rzeczonego planu niosłaby za sobą wiele wyzwań - przede wszystkim dla ruchu lotniczego. Dodatkowo, opcja instalacji pozalądowych wiązałaby się z koniecznością stworzenia systemów umożliwiających transport energii z obszarów morskich do elektrowni lądowych.


Potrzeba zaangażowania rządu


Pamiętając, że wprowadzenie tego pomysłu w życie angażowałoby kwestie z zakresu technologii, geografii, a także dotyczące dzielenia przestrzeni powietrznej, Mark Moore zaznaczył, że aby plan był realny konieczne jest zaangażowanie rządu.


W swojej wypowiedzi inżynier NASA mocno podkreślał istotność nawiązania porozumienia, które umożliwi pokonanie wszelkich przeszkód stojących na drodze projektu.


Karolina Łużniak


Czytaj więcej...

 
Planergia poleca:
Autor artykułu:
Planergia

Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.

Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.

info@planergia.pl