Raport EEA: wśród dziesięciu miast z krajów UE o największej liczbie dni w roku, w których normy jakości powietrza zostały przekroczone jest aż sześć polskich miast.
Europejska Agencja Środowiska (EEA) pod koniec ubiegłego roku opublikowała raport na temat zanieczyszczenia powietrza w 384 miastach Europy.
Na 3 miejscu znalazł się Kraków (150 dni). Jest jednak szansa, że w kolejnych badaniach to królewskie miasto znajdzie się niżej. Radni właśnie uchwalili zakaz palenia węglem w piecach, który obowiązywać będzie w Krakowie za pięć lat.
Na niechlubnym szóstym miejscu jest Nowy Sącz (126 dni). Miejsca od siódmego do dziesiątego należą do miast aglomeracji śląskiej tj. do: Gliwic (125 dni), Zabrza (125 dni), Sosnowca (124 dni) i Katowic (123 dni).
Czy to oznacza, że w Polsce jest aż tak źle z czystym powietrzem? W porównaniu z innymi państwami europejskimi jesteśmy w czołówce trucicieli. Przykładem tego może być m.in. emisja rtęci do atmosfery z naszych małych, lokalnych kotłowni. Polska emituje jej najwięcej w Europie.
Utrzymujące się problemy związane z jakością powietrza wymagają dalszych działań na rzecz zmniejszenia tzw. niskiej emisji.
Niska emisja to zjawisko polegające na zanieczyszczaniu atmosfery przez pyły i gazy powstałe w wyniku spalania paliw, głównie węgla, w przestarzałych i niesprawnych domowych piecach i kotłach grzewczych, a także spalania złej jakości węgla oraz śmieci.
Można je stosunkowo łatwo zaobserwować. Zwykle w okresie jesienno-zimowym z kominów budynków, które ogrzewane są piecami i kotłami węglowymi, wydobywa się czarny dym. Ten dym niesie ze sobą toksyczne zanieczyszczenia powietrza, które są niebezpieczne zarówno dla środowiska naturalnego, jak i człowieka.
” |
Zjawisko niskiej emisji dotyczy prawie wyłącznie kotłowni lokalnych (małych kotłowni zaopatrujących w ciepło kilka mieszkań czy budynków) oraz indywidualnych kotłowni w domach jednorodzinnych. To właśnie one emitują najwięcej zanieczyszczeń w postaci pyłu i lotnych związków organicznych. |
Raport pt. „Jakość powietrza w Europie – sprawozdanie z 2013 r.” Europejskiej Agencji Środowiska (EEA), przynosi także kilka pozytywnych informacji. M.in. w ostatnim dziesięcioleciu w Europie o połowę zmniejszyła się emisja dwutlenku siarki, a o około 30 proc. tlenku węgla.
Udało się to osiągnąć głównie dzięki ograniczeniu emisji zanieczyszczeń przez przemysł oraz transport. Natomiast dzięki sukcesywnemu wycofywaniu z rynku benzyny ołowiowej zmniejsza się ilość ołowiu przedostającego się do powietrza. Udało się również zmniejszyć zanieczyszczenie tlenkami azotu oraz amoniakiem.
W raporcie wykazano, że pomimo zmniejszających się poziomów emisji i ograniczenia stężenia niektórych zanieczyszczeń powietrza w ostatnich dekadach, problem zanieczyszczenia powietrza w Europie jest daleki od rozwiązania.
Jako przykład podaje się konkretne typy zanieczyszczeń, takie jak np. pył zawieszony i ozon troposferyczny. Nadal stanowią one źródło problemów z oddychaniem, powodują choroby układu krążenia oraz przyczyniają się do skrócenia długości życia.
Od 2009 do 2011 r. nawet 96 proc. mieszkańców miast było narażonych na oddziaływanie drobnego pyłu zawieszonego (PM2,5) a 98 proc. na oddziaływanie ozonu troposferycznego (O3), w stężeniach przekraczających bezpieczne poziomy wyznaczone przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).
Problem ten dotyczy nie tylko miast. W raporcie wskazano również na znaczny poziom zanieczyszczenia powietrza niektórych europejskich obszarów wiejskich.
W Polsce EEA przyjrzała się 65 miastom. Tylko sześć mieściło się w normie (najczystsze powietrze ma Gdańsk). Jest jednak szansa, że będzie ich więcej, bo stężenie w powietrzu wielu szkodliwych związków z roku na rok maleje.
W ostatnich latach odnotowano spadek odpowiedzialnego za tzw. kwaśne deszcze wysokiego stężenia dwutlenku siarki (SO2), generowanego przez elektrownie, przemysł i transport.
Dla przykładu, Wałbrzych - do niedawna jeden z największych trucicieli w kraju - zredukował stężenie SO2 do minimum. Zmalała również liczba szkodliwych związków tlenków azotu w atmosferze, współodpowiedzialnych m.in. za efekt cieplarniany.
Tutaj zobacz co niesie ze sobą zanieczyszczone powietrze:
Raport wskazuje także na to, o ile przekroczone są normy jeżeli chodzi o zanieczyszczenie powietrza ozonem troposferycznym i pyłem zawieszonym. W Warszawie stężenie tych substancji jest 1,5-, w Katowicach dwukrotnie, a w Krakowie 3,5-krotnie wyższe od dopuszczalnego.
Polska zajęła w rankingu EEA 20. miejsce pod względem czystego powietrza. Czystsze od nas powietrze mają m.in. Niemcy, Czesi i Rosjanie. Gorsze powietrze od nas ma np. Grecja a najbardziej zanieczyszczone powietrze w Europie występuje w Bośni, Macedonii i Bułgarii. Najzdrowszym powietrzem może pochwalić się Estonia.
Według raportu WHO, jakość powietrza na świecie systematycznie się pogarsza. Chociaż Europa robi dużo w celu ograniczania emisji zanieczyszczeń, to nie możemy zapominać, że masy powietrza wciąż się przenikają. Dlatego działania proekologiczne na naszym kontynencie mają mimo wszystko ograniczony efekt.
Specjaliści uważają, że z biegiem lat będzie przybywało ludzi cierpiących na choroby układu oddechowego. Może to być przyczyną migracji z miast w rejony, gdzie powietrze jest mniej zanieczyszczone.
Ludzie są coraz bardziej świadomi wpływu powietrza na ich zdrowie. Stąd sami domagają się surowych kar za nieprzestrzeganie przepisów dotyczących środowiska. Oczekują również od samorządów zdecydowanego przeciwdziałania dalszemu pogarszaniu się jakości powietrza.
Jakie mamy wyjście, by ograniczyć niską emisję?
Polska gospodarka oparta jest na węglu i póki co szybko to się nie zmieni. Węglem także się ogrzewamy najczęściej spalając go w przestarzałych piecach. Chcąc ograniczyć zjawisko niskiej emisji prowadzi się działania mające na celu m.in. wymianę starych pieców węglowych na ekologiczne.
Trzeba to robić stopniowo bo naciskanie na ludzi, by wymieniali je na własny koszt, raczej nie przyniesie oczekiwanych rezultatów.
Dzięki zaangażowaniu się władz (dotacje, dofinansowania, itp.) i z takimi decyzjami jak m.in. ta podjęta przez krakowskich radnych (zakaz palenia węglem w piecach i wszelkiego rodzaju toksycznymi odpadami jak np. plastikowe butelki) jest szansa, że z polskich kominów będzie wydobywało się coraz mniej czarnego dymu.
Z pomocą powietrzu przed jego zanieczyszczeniem mogą przyjść odnawialne źródła energii takie jak kolektory słoneczne, panele fotowoltaiczne, pompy ciepła, biomasa czy wiatraki.
Dzięki np. kolektorom słonecznym dostarczającym do domu tzw. czystą energię możemy przygotować ciepłą wodę użytkową a montując w nim pompę ciepła wykorzystać zjawisko geotermii do jego ogrzania.
Z raportu EEA wynika, że już obecnie udział OZE w walce z niską emisją jest widoczny. M.in. w 2011 roku energia wytworzona w UE przez OZE stanowiła 13 proc. całkowitej ilości wytworzonej energii. Do 2020 roku odsetek ten powinien sięgnąć nawet 20 proc.
Energia z odnawialnych źródeł nie niesie za sobą takiego zagrożenia dla powietrza, jak ta otrzymywana ze spalania paliw kopalnych.
Polska, jak dotąd, ma niewielki wkład w tą produkcję. Potrzebne są u nas systemowe rozwiązania, które dadzą zielone światło do szybszego rozwoju OZE.
Bez fundamentu (brak ustawy o OZE) trudno będzie w naszym kraju jeszcze mocniej włączać te źródła do walki z niską emisją. A potrzeba jest wielka, jak pokazują m.in. dane z raportu EEA.
Wincenty Bryński
Autor artykułu:
Planergia |
Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.
Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.