Zgodnie z net-meteringiem, energia elektryczna wytwarzana przez prosumenta we własnym systemie, np. w postaci mikroinstalacji pv na dachu i dostarczana do lokalnej sieci dystrybucyjnej, rozliczana jest poprzez odejmowanie jej od ilości zużytej energii z sieci elektroenergetycznej. Dla osób planujących inwestycję we własne źródło energii odnawialnej, jak i tych posiadających już takie instalacje jest to więc sprawa bardzo ważna.

Na poniższym wykresie prezentujemy, na czym polega net-metering, na przykładzie domu jednorodzinnego, którego mieszkańcy zużywają 4000 kWh/rok, gdzie zamontowano instalację fotowoltaiczną o mocy 4 kW. Jej wydajność wynosi 1000 kWh/kW na rok, czyli 4 kW w ciągu roku wyprodukuje 4000 kWh energii elektrycznej ze słońca.

 
Źródło: www.kompaniasolarna.pl

np. dla miesięcy jesienno-zimowych, gdy produkcja prądu z instalacji pv jest znacznie niższa.

System rozliczania wyprodukowanej i zużytej energii przy pomocy opomiarowania netto zakłada także rozliczanie się przez prosumenta w okresach półrocznych. Takie wydłużenie okresu rozliczeniowego sprawi, że nadmiar energii wyprodukowany w miesiącach letnich będzie mógł być w pełni spożytkowany zimą, a sieć elektroenergetyczna stanie się swoistym „magazynem energii”. Umożliwi to praktycznie uniezależnienie się niewielkich systemów prosumenckich od systemu taryf gwarantowanych.

W przypadku net-meteringu prosument musi zwrócić uwagę na jeden ważny aspekt instalacji fotowoltaicznej – jej przewymiarowanie. Wielu sprzedawców paneli pv chce namówić swoich klientów do zakupu jak największych instalacji, przekraczających znacznie potrzeby gospodarstwa domowego, ale taka decyzja ma swoje skutki, jakimi jest całkowita zależność od systemów wsparcia. Dlaczego to bardzo ryzykowne?  O tym za chwilę.

Przepisy ustawy o OZE, dotyczące stałej ceny jednostkowej za zakup energii elektrycznej,  mówiły, iż od 1 stycznia 2016 roku  każdy prosument będzie uzyskiwał 100 proc. średniej ceny rynkowej prądu oraz korzystał z zasady net-meteringu.

Czas przeszły, w którym piszemy powyższe zdanie, ma swoje rzeczywiste uzasadnienie. Oto bowiem przed Świętami Bożego Narodzenia 2014 roku do Sejmu wpłynął projekt poselski PiS-u, zakładający przesunięcie w czasie – o 6 miesięcy - wejścia w życie kluczowych dla prosumentów rozwiązań, to jest systemu aukcyjnego i systemu wsparcia. Dla posiadaczy mikroinstalacji oznacza to kolejne 6 miesięcy zwłoki w możliwości skorzystania z systemu wsparcia, w którym net-metering się mieści.
Szerzej o tej sprawie pisaliśmy tutaj: www.planergia.pl

Ze względu na fakt, iż wszyscy pamiętamy tempo prac nad nową ustawą o OZE (ponad 4 lata) oraz to, że optymizm wielu osób co do tego, iż zostanie dotrzymany termin jej wejścia w życie, okazał się na wyrost, warto wyciągnąć naukę z tej gorzkiej lekcji. Tym bardziej, że nikt dzisiaj nie zagwarantuje, co będzie dalej.

Dlatego też, zamiast liczyć na net-metering, prosumenci mogą, a prawdopodobnie powinni, brać pod uwagę także uzupełnienie swoich instalacji fotowoltaicznych o przydomowe magazyny energii. To rozwiązanie zyskuje coraz większą popularność np. w Niemczech. Koncern Tesla intensywnie pracuje nad podobnymi magazynami w technologii litowo-jonowej, która mają być przeznaczone właśnie dla posiadaczy mikroinstalacji pv.
Więcej na temat przydomowych magazynów energii pisaliśmy tutaj: www.planergia.pl

Wszystko, co wiąże się z odnawialnymi źródłami energii ma w Polsce wymiar mocno polityczny. A w polityce, jak wiadomo, wszystko może się zmienić. Dlatego zamiast nadmiernie liczyć na wsparcie państwa, może warto zacząć realnie liczyć na siebie.

Ewa Grochowska

Źródła:
-    panele-fotowoltaiczne.pl
-    kompaniasolarna.pl