Co stanowi najbardziej wpływowy czynnik skłaniający do instalacji paneli fotowoltaicznych w budynkach jednorodzinnych? Nie to, co myślicie.
Do tej pory zakładano, iż jest to przede wszystkim dosyć wysoki status materialny (ze względu na niemałe koszty inwestycyjne) oraz liberalne poglądy polityczne (spójność z wyznawanymi wartościami).
” |
Najnowsze analizy przeprowadzone przez badaczy z Yale University wskazują, iż najważniejszą przyczyną instalacji fotowoltaiki jest wpływ sąsiadów. Innymi słowy, chodzi po prostu o to, czy Twoi sąsiedzi mają instalacje PV, czy też nie. Tak więc, po raz kolejny okazuje się, jak istotny wpływ na nasze działania ma otoczenie.. |
Cała analiza została przeprowadzona na rynku amerykańskim (dotyczy bazy prawie 4 tys. instalacji PV w stanie Connecticut, powstałych w latach 2005 - 2013) i nie można jej odnosić do aktualnych polskich realiów.
Jak na razie, w naszej rzeczywistości kluczowa wydaje się być determinacja i skłonność do zmagania się z biurokratycznymi przeszkodami, połączone z możliwościami inwestycyjnymi.
Należy się jednak spodziewać, iż w momencie, kiedy instalacje fotowoltaiczne będą coraz powszechniejsze, zaobserwowana przez naukowców z Yale prawidłowość znajdzie przełożenie również na nasz rodzimy rynek. Wymaga to jednak stabilnych warunków legislacyjnych z jednej strony, z drugiej zaś - systemu zachęt finansowych.
Podobną sytuację mieliśmy okazję obserwować w ostatnich latach na rynku kolektorów słonecznych, gdzie masowość powstających instalacji wynikała z uruchomienia przez NFOSiGW programu dotacyjnego. Resztę zrobiły firmy oferujące kolektory słoneczne, które wdrożyły agresywną politykę sprzedaży bezpośredniej (nierzadko, niestety, sprzeczną z zasadami rzetelnej informacji merytorycznej) oraz sami mieszkańcy, chętnie sięgający po kolektory jako technologię przygotowania CWU.
Do gry włączyły się również samorządy, które często traktowały kolektory jako technologię objętą wsparciem w ramach gminnych Programów Ograniczania Niskiej Emisji, pomijając fakt, iż kolektory słoneczne z ograniczaniem niskiej emisji mają stosunkowo niewiele wspólnego, gdyż wykorzystywane są przede wszystkim w miesiącach wiosenno-letnich, a niska emisja truje nas jesienią i zimą.
Przedsmak stadnego pędu ku technologiom słonecznym mogliśmy obserwować w gminach, które zdecydowały się na wdrażanie projektów grupowej instalacji kolektorów na swoim terenie. Powstawały znane z lat minionych „komitety kolejkowe”, a mieszkańcy gotowi byli do różnych wyrzeczeń, aby znaleźć się na liście lokalizacji przewidzianych do dofinansowania w ramach projektu.
Miejmy nadzieję, iż wzorem innych krajów, także u nas nastąpi wkrótce intensywny rozwój energetyki prosumenckiej. Należy jednak zadbać o to, aby wdrożenie mechanizmów wsparcia finansowego poprzedzone było rzetelną informacją i edukacją.
W przeciwnym wypadku - podobnie, jak miało to miejsce z kolektorami słonecznymi - możemy liczyć na bardzo ekspansywne działania „firm-krzaków”, powstających w nadziei na szybki zarobek i nie zwracających żadnej uwagi na jakość oferowanej technologii i świadczonych usług.
Historia Pani Haliny z dotacją w tle, o której pisaliśmy jakiś czas, niech będzie przestrogą dla wszystkich, którzy podejmują decyzje zbyt szybko, nie sprawdzając rzetelności firmy, z usług której planują skorzystać.
Patryk Swoboda
Cytowany w tekście artykuł znajdziecie tutaj.
Autor artykułu:
Planergia |
Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.
Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.