Ubóstwo energetyczne, czyli o tym, o czym tak uparcie milczymy
Przewiń do artykułu
Menu

Brytyjczycy badają to zjawisko od 40 lat, my zaczęliśmy gdzieś około 2000 r., gdy pojawił się pierwszy raport NIK na ten temat. To jednak i tak kropla w morzu. A morze nazywa się „ubóstwo energetyczne” i, jak pokazują pierwsze badania, dotyka nawet co dziesiątego Polaka. Uchwały antysmogowe, które wprowadza coraz więcej województw, eliminują, co prawda, korzystanie z najtańszych paliw, ale skalę ubóstwa energetycznego mogą jeszcze pogłębić.

 

Kłopoty pojawiają się już na początku, gdy chcemy określić, czym jest ubóstwo energetyczne. W Zjednoczonym Królestwie, które ma największe doświaczenia w badaniu tego zjawiska, przyjęto, iż obywatel ubogi energetycznie to wydający więcej niż 10 proc. swojego dochodu na wszystkie paliwa wykorzystywane do ogrzania domu. Z kolei Komisja Europejska, w swoim raporcie dotyczącym tego problemu, analizowała go przez pryzmat cen energii, wysokości dochodów i efektywności energetycznej. Trzeba pamiętać, iż ubóstwo energetyczne NIE JEST tożsame z brakiem dostępu do energii.

Tyle teorii. A praktyka? Nawet co 10 Polak marznie we własnym domu (dodajmy – domu, który nie został poddany termomodernizacji), bo nie ma wystarczających pieniędzy na zakup opału. Oszczędza też na oświetleniu, często więc jego dzieci odrabiają zadania szkolne przy świecach. Bywa, że nie dysponuje lodówką, więc żywność jest przechowywana w nieodpowiednich warunkach.

Pierwszy poważnie do sprawy ubóstwa energetycznego podszedł Instytut Badań Strukturalnych (IBS), który pod koniec zeszłego roku zaprezentował swój raport na ten temat. Raport nie jest obszerny, to zaledwie 18 stron, ale naszpikowany danymi. Dla chętnych lektury podajemy link: http://ibs.org.pl/app/uploads/2016/03/IBS_Policy_Paper_02_2016_pl.pdf

IBS zmierzył poziom ubóstwa energetycznego w Polsce przy pomocy dwóch miar: subiektywnej i obiektywnej, opartych o mechanizm LIHC (ang. Low Income High Costs, niskie dochody - wysokie koszty). Wedle miary subiektywnej osoba uboga energetycznie nie jest w stanie zaspokoić swoich potrzeb energetycznych, które, dodajmy, nie są u każdego takie same. Natomiast miara obiektywna wskazuje, że problem dotyczy gospodarstw domowych, gdzie koszty energii zagrażają zaspokojeniu innych podstawowych potrzeb. Dla przykładu: albo ogrzewam dom, albo kupuję jedzenie lub lekarstwa. Muszę wybierać, bo na wszystko mnie nie stać, choć wszystkie trzy potrzeby należą do podstawowych.

W 2013 roku, w przeciętnym polskim gospodarstwie domowym wydawało się na energię około 130 zł miesięcznie na osobę. Była to druga grupa wydatków, tuż po żywności. Według raportu IBS, 40 proc. gospodarstw domowych wydaje na energię więcej niż 10 proc. swoich dochodów a 11,5 proc. gospodarstw ma w zimie niedogrzane mieszkanie.

Z kolei 9,6 proc. gospodarstw domowych w ciągu roku na pokrycie kosztów energii wydaje tyle, że zagraża to zaspokojeniu innych podstawowych potrzeb. Około 2 proc. gospodarstw domowych nie ma dostępu do bazowych urządzeń elektrycznych, 14 proc. przynajmniej raz w roku zalega z płatnościami za media.

Wygladamy kiepsko na tle krajów sąsiednich - w Niemczech odsetek osób dotkniętych ubóstwem energetycznym wynosi 5 proc., w Czechach i na Słowacji – 6 proc. Do tego z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w 2013 roku 15 proc. z nas nie miało w domu centralnego ogrzewania, a 5 proc. musiało się obejść bez ciepłej wody z kranu.

Które grupy społeczne w Polsce najmocniej dotyka ubóstwo energetyczne? Są to:

  • osoby starsze zamieszkujące domy duże, zlokalizowane na wsi, z systemem centralnego ogrzewania;
  • ubodzy mieszkańcy przedwojennych kamienic ogrzewanych piecami węglowymi;
  • ubodzy mieszkańcy domów wolnostojących na wsiach i w małych miasteczkach;
  • rodziny wielopokoleniowe mieszkające w dużych domach na wsi.

Z tego zestawienia od razu widać, iż problem znacznie częściej występuje na wsi, niż w mieście, zwłaszcza dużym.

Gdy spojrzymy na poszczególne regiony to Polski, to badania IBS wskazują, iż województwem najuboższym energetycznie jest podlaskie, zaś najmniej problem ten dotyka woj. pomorskiego i mazowieckiego.

Osoby żyjące w energetycznym ubóstwie są narażone na pogorszenie komfortu cieplnego i, co za tym idzie, stanu zdrowia. Obiążenie systemu opieki zdrowotnej mamy więc już gotowe. Dodatkowo, osoby mierzące się z ubóstwem energetycznym często sięgają po nieefektywne czy szkodliwie dla siebie i środowiska źródła energii, takie jak miał węglowy lub odpady. To z kolei powoduje, iż nad wieloma regionami Polski jesienią i zimą zalega trujący wszystkich smog.

O tym, iż osoby z grupy, o której mowa, nie mogą sobie pozwolić na modernizację urządzenia grzewczego, np. zastąpić kopciucha nowoczesnym, wydajnym i ekologicznym piecem, nie musimy chyba przekonywać. Podobnie, jak o tym, iż tej grupy społecznej nie stać na przeprowadzenie termomodernizacji domu w żadnej skali. o kosztach termomodernizacji pisaliśmy tutaj: http://www.planergia.pl/post/termomodernizacja-ile-trzeba-wydac-najpierw-zeby-pozniej-wydawac-mniej

Trzeba pamiętać o tym, że ubóstwo energetyczne tylko w niewielkim stopniu pokrywa się z ubóstwem ekonomicznym. Wyraźnie pokazuje to opracowanie Instytutu Na Rzecz Ekorozwoju z 2016 r., będący jednocześnie informatorem dla pracowników opieki społecznej. To prawda, że część ubogich energetycznie jest także uboga ekonomicznie, ale nie jest to grupa dominująca. Wśród przyczyn ubóstwa energetycznego bowiem poczesne miejsce zajmuje zły stan budynków mieszkalnych i systemów grzewczych oraz ich niska wydajność. Ujmując to inaczej – grzejesz ile sił w kotle, a w mieszkaniu/domu i tak masz zimno.

Następną dużą grupą przyczyn energetycznej biedy jest brak wiedzy i nieumiejętne, a więc nieoszczędne korzystanie z dostępnej energii. Prądożerny, przestarzały sprzęd AGD i inny będący na wyposażeniu domu, brak świadomości, w jaki sposób marnujemy prąd (np.wieczne stand-by urzadzeń, oświetlanie pomieszczeń, gdy w nich nie przebywamy, uruchamianie zmywarki do połowy załadowanej, zbyt długi cykl prania w pralce w stosunku do rzeczywistej potrzeby itd.), to sposoby na wejście w ubóstwo energetyczne. Cały wspomniany raport znajduje się pod tym linkiem: http://www.ine-isd.org.pl/wp-content/uploads/pdf/ubostwo_energ_inf_ps.pdf

I w takim stanie rzeczy pojawia się ustawa antysmogowa i jej regulacje, wedle których nie wolno spalać w piecach najgorszych rodzajów opału. We wrześniu tego roku instytut Kantar TNS przeprowadził ogólnopolskie badanie osób ogrzewających swoje domy i mieszkania węglem oraz decydujące o zakupach tego paliwa. Badanie przeprowadzono już po wejściu w życie ustawy antysmogowej w Małopolsce i na Śląsku i tuż przed jej obowiązywaniem w kolejnych województwach. 31 proc. gospodarstw domowych, używających do ogrzewania węgla, plasuje się w strefie ubóstwa energetycznego, a spodziewany dalszy wzrost cen węgla może powiększyć tę grupę do prawie 34 proc. - to główna konkluzja tych badań.


 

Przeczytaj także: Palenie śmieciami? To się nie opłaca

 


Są też i inne. W ciągu ostatniego roku Polacy wykorzystujący węgiel do ogrzewania swoich gospodarstw wydali na jego zakup średnio 2.534 zł, czyli ponad 11 proc. dochodów tych gospodarstw domowych. 31 proc., czyli około 1,5 mln gospodarstw domowych, wydaje co najmniej 10 proc. dochodów na zakup węgla. Według definicji Unii Europejskiej, te gospodarstwa już znajdują się w sytuacji ubóstwa energetycznego. A przecież są i takie, to ponad 10 proc. rodzin, które przeznaczają na ten cel najmniej 20 proc. dochodów.

Prognozowany jest wzrost cen o średnio prawie 15 proc., co oznaczałoby zwiększenie wydatków na ogrzewanie w skali roku o ponad 370 zł, do ponad 2,9 tys. zł. Jeżeli sprawdzi się taka prognoza, o blisko 10 proc. (ok. 200 tys.) wzrośnie liczba gospodarstw domowych zaliczanych do sfery ubóstwa energetycznego. Prognozowany udział wydatków na zakup węgla w ciągu najbliższego roku wyniesie średnio 12,7 proc. dochodów gospodarstwa domowego. Grupa wydających na węgiel pond 20 proc. dochodów może przekroczyć 12 proc.

Dodajmy do tego, że jedynie 14 proc. badanych przez Kantar TNS uznało, iż wydatki na paliwo nie są dla budżetu ich gospodarstw znaczącym obciążeniem, natomiast 46 proc. uznało je za bardzo duże obciążenie.

Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla również przeprowadziła swoje badania stwierdzając, iż węgla opałowego brakuje, a jego ceny na składach są nawet o 1/4 wyższe niż w tym samym czasie przed rokiem. W niektórych składach opału klienci zapisują się w kolejce po węgiel w cenach znacznie wyższych niż wcześniej. Na wzrost cen miało wpływ zdecydowanie niższe wydobycie węgla w kraju i nie wystarczający jego import.

Swoje robią też ustawy antysmogowe, to zdanie prezesa Izby zrzeszającej firmy dysponujące ponad 350 składami węgla w Polsce. W Małopolsce i na Śląsku, a więc w regionach o największym zużyciu węgla przez gospodarstwa domowe, zakazano spalania najtańszych paliw węglowych – mułu, flotu węglowego i węgla brunatnego. Producenci wycofali z oferty dla sektora komunalno-bytowego muły i tzw. floty węglowe, zdejmując z rynku kolejne 400-500 tys. ton paliwa, czyli ok. 6 proc. krajowego zapotrzebowania na węgiel w tym sektorze.

Bardziej optymistyczni są eksperci z Instytutu Badań Strukturalnych. Ich zdaniem, na zmniejszenie skali ubóstwa energetycznego będzie mieć wpływ program 500+. Jak ocenia Instytut, przyznawane świadczenia mają uwalniać spod wpływu tego zjawiska nawet kilkaset tysięcy osób rocznie. Prognozy zawarte w raporcie, który omówiliśmy wyżej przewidują, że w roku 2020 będzie to 337 tysięcy Polaków.

Tymczasem rząd zapowiedział powstanie przy resorcie energetyki zespołu ds. ubóstwa energetycznego, który ma postawić diagnozę stanu społecznego w tej mierze oraz opracować akty prawne mające poprawić sytucję. Na razie jednak obracamy się w sferze zapowiedzi.

Czy są sposoby na zmniejszenie skali ubóstwa energetycznego? Oczywiście, są. Należą do nich następujące działania:

  • przeznaczenie zasiłków celowych (mieszkaniowych i energetycznych) na raty spłat za przeprowadzoną termomodernizację budynków osób dotkniętych ubóstwem energetycznym;
  • system łączonych programów pożyczkowych (np. z WFOŚiGW) z jednorazowymi zasiłkami na wyjście z ubóstwa energetycznego;
  • zwolnienie remontu elewacji budynku i termomodernizacji z podatku gruntowego (rozwiązanie to już działa w niektórych gminach);
  • taryfa socjalna na energię i gaz dla gospodarstw domowych dotkniętych ubóstwem energetycznym;

To pakiet działań rekomendowanych przez IBS. Przed nim jednak wszystkie gminy w Polsce muszą zdiagnozować skalę zjawiska na swoim terenie. Trzy lata temu Instytut na rzecz Ekorozwoju oraz Fundacja na Rzecz Efektywnego Wykorzystania Energii zapytały samorządy, jak na ich terenie wygląda kwestia osób dotkniętych ubóstwem energetycznym. Tylko jedna trzecia samorządowców (35 proc.) w ogóle odpowiedziała na to pytanie. Problem zdiagnozowany miała średnio co dziesiąta gmina.

Ewa Grochowska

FOTO:Jamelah E./Flickr

Źródła:

 

 
Planergia poleca:
Autor artykułu:
Planergia

Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.

Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.

info@planergia.pl