Zamiast asfaltu - panele fotowoltaiczne?
Przewiń do artykułu
Menu

Para z Idaho, która jakiś czas temu stworzyła nietypowy projekt powierzchni drogowej składającej się z paneli słonecznych, powraca, aby wywalczyć dofinansowanie na realizację swojego pomysłu. Scott i Julie Brusaw pragną, żeby powierzchnie dróg pokrywał nie asfalt, a specjalnie wykonane, odporne na uderzenia panele słoneczne.


To niekonwencjonalne rozwiązanie pełniłoby dwie funkcje: nawierzchni drogi oraz źródła energii elektrycznej.


Kiedy w 2010 roku małżeństwo po raz pierwszy zaprezentowało swój pomysł, spotkał się on z dużym zainteresowaniem ze strony futurystów i urzędników państwowych. Od tamtej pory Scott i Julie stworzyli sprawny prototyp o wymiarach ok. 3,6 na 10,8 metra, który zamontowano na terenie parkingu przed ich pracownią w stanie Idaho.

 

foto


Najnowszy prototyp kompletnie różni się od tego, który zaprezentowano cztery lata temu. Obecnie panele mają kształt sześciokąta, co umożliwia stworzenie bardziej precyzyjnych łączeń na łukach i wzniesieniach. Dodatkowo są podgrzewane, aby zimą szybko wyeliminować śnieg i oblodzenia, a wbudowane wewnątrz diody LED pozwalają na wyświetlanie znaków drogowych, czy nawet informacji tekstowych.


System został gruntownie przetestowany pod kątem przyczepności powierzchni oraz odporności na uderzenia. Maksymalne dopuszczane obciążenie wynosi ok. 113 ton. Powstał nawet film, na którym wyraźnie widać, jak panele poradziły sobie z ciężarem traktora. Był to również pierwszy raz, kiedy powierzchnia została przetestowana w prawdziwych warunkach drogowych, z uwzględnieniem odpływów kanalizacyjnych itd.


Dotychczas koszty realizacji projektu zostały pokryte z prywatnych dotacji (50 tys. dolarów) oraz dwóch faz dofinansowania z Federalnej Administracji Drogowej. Państwo Brusaws rozpoczęli także kampanię, która ma na celu zebranie miliona dolarów na przeprowadzenie procesu komercjalizacji prototypu.


Nie posiadająca, póki co, nazwy koncepcja to bardzo ciekawa propozycja. Dzięki niej małe, prywatne parkingi mogłyby doprowadzać prąd do sygnalizacji drogowej, a docelowo stanowić źródło zasilania dla zabudowań mieszkalnych, czy firm.


Nieznany jest jeszcze koszt tej energetycznej perełki, jednak autorzy, Scott i Julie, twierdzą, że skomercjalizowana „słoneczna jezdnia” zapewni taką ilość prądu, aby w pełni zapracować na swoje utrzymanie.

Karolina Łużniak


Materiał źródłowy

 
Planergia poleca:
Autor artykułu:
Planergia

Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.

Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.

info@planergia.pl