Kiedy 10 lat temu kierowałem pracami nad pierwszym projektem ustawy o OZE, najtrudniejszym dla mnie problemem było takie skonstruowanie regulacji aby jej beneficjentem była jak najszersza rzesza obywateli oraz aby dotrzeć z ideą ustawy do jak najszerzej grupy obywateli i ją odpowiednio przedstawić także tym, których na rynku jeszcze nie było.
Wiedziałem, że wybór instrumentów wsparcia OZE jest ścisłe związany z tym kto zyska więcej, a kto mniej i kto oraz ile za wdrożenie regulacji zapłaci. Pole manewru było zawężone, bo ówczesne, Ministerstwo Gospodarki jaki ognia bało się systemu stałych taryf (FiT) co utrudniało zadanie. W założeniach do projektu ustawy pojawiły się zawężające wytyczne rządowe, wskazujące na zielone certyfikaty (TGC) jako jedyny dopuszczalny politycznie instrument wdrożenia poprzedniej dyrektywy 2001/77/WE.
Tym razem dyrektywa 2009/28/WE o promocji daje krajom członkowskim szerokie możliwości takiego kształtowania systemu wsparcia OZE który najlepiej w danym czasie i w danym kraju służył będzie zrównoważonemu rozwojowi i obywatelom. Art. 2, ust. k) dyrektywy mówi, że:
system wsparcia oznacza każdy instrument stosowany przez państwo członkowskie który promuje wykorzystanie OZE dzięki zmniejszeniu kosztów tej energii, zwiększeniu ceny, za którą można ją sprzedać, lub zwiększeniu — poprzez nałożenie obowiązku stosowania energii odnawialnej lub w inny sposób — jej nabywanej ilości. Obejmuje ono pomoc inwestycyjną, zwolnienia z podatków lub ulgi podatkowe, zwrot podatków, systemy wsparcia polegające na nałożeniu obowiązku wykorzystywania energii ze źródeł odnawialnych, w tym również systemy posługujące się zielonymi certyfikatami (TGC) , oraz systemy bezpośredniego wsparcia cen, w tym gwarantowane ceny zakupu (FiT) oraz premie opcyjnie (FiP), lecz nie jest ograniczone do wymienionych środków.
Oznacza to, że nawet tak jeszcze egzotyczne systemy jak aukcje na energię z OZE są też dopuszczalne o ile jest to najlepsze rozwiązanie dla kraju, które pozwala osiągnąć cel dyrektywy przy najlepszym stosunku szeroko rozumianych korzyści i kosztów. Ostatni raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej "IEA Trends Report 2013" zredagowanym przeznaszego rodaka Stefana Nowaka pokazuje, że niemalże odsądzony w Polsce od czci i wiary system stałych taryf FiT stosuje prawie 72% wszystkich krajów wspierających w różnych formach OZE. Ponadto "wolnorynkowa" IEA w swoim raporcie uważa, że system FiT nie ma nic wspólnego z pomocą publiczną, a więc - w konsekwencji - nie powinna podlegać ograniczeniom w tym zakresie, czyli nie powinna ograniczać rządów w wyborze tego systemu wsparcia OZE.
O tym, że kraj wybiera system np. aukcyjny a takiej plejady instrumentów powinna decydować ocena skutków regulacji OSR, wykonana ex ante zanim zapadnie decyzja o pracach nad projektem ustawy. Mówią o tym także wytyczne Ministra Gospodarki, które ma być gospodarzem przyszłej ustawy o OZE. Wytyczne mówią, że wybrane w oparciu o OSR rozwiązanie jest najbardziej optymalnym z punktu widzenia korzyści i kosztów. Z tym, że w zaprezentowanej we wrześniu Ministerstwie Gospodarki nowej koncepcji ustawy o OZE nie widać uzasadnienia wyboru aukcji jako docelowo jedynego systemu wsparcia, ani tym bardziej wykazania jak rozkładają się w czasie korzyści i koszty w gospodarce całym społeczeństwie.
” |
Internauta: prosze wyjaśnić skąd wzięły się argumenty za i przeciw w tabelce? Czy nasze Państwo stać na FiT?
Dziękuję za krótkie i konkretne pytania. Ale ramach platformy blogowej nie jest łatwo krotko odpowiedzieć.
Są dwa rodzaje argumentów. Pierwszy do skutki stosowania systemów takich jak stale taryfy FiT lub roznitowane technologicznie zielone certyfikaty oraz skutki stosowania aukcji w dłuższym okresie. Np. Po ok. 10 latach stosowania FiT w Niemczech (ustawa EEG) w 2010 roku było ponad 10% zielonej energii elektrycznej w jej zużyciu, a po podobnym okresie stosowania aukcjiningu w Wielkiej Brytanii (ustawa NFFO) energia z OZE stanowiła 1% w zużyciu energii elektrycznej. Ale co ważniejsze, w Niemczech ok 90% rynku należało do rozproszonych i niezależnych producentów energii (ok 2 mln właścicieli). Dobrze ilustruje to np. wykres jaki kiedyś przedstawiałem dla Kultury Liberalnej (trzeba przewinąć pod koniec ekranu). Tymczasem w Wielkiej Brytanii, ta niewielka ilość i liczba instalacji OZE była głownie w rękach "big six" (6 korporacji) i Brytyjczycy płacili za energię z OZE więcej niż Niemcy. Jednocześnie Niemcy stali się producentem i eksporterem urządzeń dla OZE, a Brytyjczycy ich importerem (o ile pamiętam ponad 80% urządzeń pochodziło z importu). Wobec takich faktów Niemcy byli po prawej stronie tabeli, a Brytyjczycy po lewej. Dopiero jak rzad brytyjski zdecydował w 2009 roku o przejściu z aukcji na FiT i TGC, w Wielkiej Brytanii ruszyła energetyka prostecka, miejsca pracy i produkcja urządzeń.
Co do samego FiT i jego kosztów. Podany we wpisie link do raportu IEA sporo tu wyjaśnia. Ale jest wiele opracowań Komisji Europejskiej i projektów badawczych robionych dla KE, np. OPTRES, FORRES itp. które potwierdzają, że FiT prowadzi do najszybszego spadku kosztów OZE i Energi z OZE. TGC prowadzi do wyższych kosztów, a aukcje do najwyższych z uwagi na olbrzymie ryzyko (koszy kapitału) i niemożliwość nierozwinięcia rynku masowego przez dany kraj.
|
Projekt ustawy z października 2012 roku zawierał OSR, ale przede wszystkim miał jasno, szeroko i wiarygodnie sformułowane cele, które były przez cały czas spójne z proponowaną treścią regulacji. Cele jakie przyjęto przy prezentacji nowej koncepcji ustawy są bardzo wąskie. Brakuje celów ogólnych. Te zaprezentowane bardziej pasują do rozporządzenia lub pomniejszej nowelizacji istniejącej ustawy niż do odrębnej, systemowej i kompleksowej regulacji nowego obszaru prawa. Powstaje zatem pytanie, czy przy tak wąskim podejściu wykonana rzetelnie i odpowiednio wcześniej OSR w ogóle doprowadziłaby do decyzji o rozpoczęciu prac nad nowym projektem ustawy, tym bardziej, że ten poprzedni był znacznie szerszy i koncepcyjnie znacznie lepiej uzasadniony.
Ale wobec braku przedłożenia rządowego wyobraźmy sobie jak OSR może wyglądać dla ustawy o OZE, która miałaby polegać na zastąpieniu obecnego systemu wsparcia aukcjami i która ma zastąpić poprzedni projekt regulacji (jako realną alternatywę). Skupiając się jedynie na generalnej analizie kosztów i korzyści dla zaproponowanego we wrześniu br. sposobu regulacji, łatwo dojdziemy do wniosku, że w efekcie wdrożenia regulacji w proponowanej wersji, zdecydowana większość krajowych podmiotów straci w stosunku do projektu ustawy o OZE z końca 2012 roku.
Poniższy schemat obrazuje olbrzymie niezrównoważenie i niezbilansowanie potencjalnych skutków regulacji zarówno ze względu na wielkość instalacji (zyskują duże), duże i małe przedsiębiorstwa jak i w relacji energetyki obywatelskiej i korporacyjnej (zyskuje energetyka korporacyjna). Niekorzystne niezbilansowanie dotyczy także rozkładu kosztów i korzyści w kraju i zagranicą, na korzyść zagranicy.
Rozkład potencjalnych skutków regulacji ma potwierdzenie w efektach stosowania przez dekadę różnych systemów wsparcia (np. w Niemczech i Wielkiej Brytanii) i w obecnym rozkładzie poparcia dla propozycji aukcjiningu w Polsce, a wynika w znacznej mierze z wymuszonego w systemie aukcyjnym (przy wysokim koszcie kapitału) krótkookresowego obniżania kosztów produkcji energii, co uderzy w podmioty krajowe, które działając na reglamentowanym rynku wewnętrznym nie będą w stanie sprostać konkurencji zagranicznej nie mającej takich ograniczeń
Tak rozkład „zwycięzców i pokonanych” źle wróży wzmocnieniu dzięki OZE spójności społeczno-gospodarczej kraju i przełożyłby się na negatywne skutki dla rynku pracy, rozwoju regionalnego, a także środowiska i finansów publicznych.
Czy o to chodzi autorom najnowszego projektu ustawy o OZE?
Autor artykułu:
Planergia |
Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.
Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.