Trzyosobowa rodzina przeniosła się latem z mieszkania w blokowisku dużego miasta do wygodnego domku w podkrakowskich Michałowicach. Domku niskoenergetycznego, tzn. takiego, w którym opłaty za prąd i ogrzewanie są naprawdę śmiesznie małe. Taki był cel eksperymentu.
Taki był cel eksperymentu przygotowanego przez Fundację Edukacja Bez Granic w ramach projektu „Żyj aktywnie, buduj pasywnie” dofinansowanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, mającego za zadanie zwiększenie zainteresowania potencjalnych inwestorów budownictwem energooszczędnym i pasywnym.
Eksperyment trwał cztery tygodnie, a patronowały mu Bank Zachodni WBK i Viessmann. W tym czasie rodzina, której 24 godziny na dobę towarzyszyły kamery (poszczególne odcinki można oglądać na stronie www.eko-budowanie.pl), musiała dowiedzieć się czegoś więcej o zasadach, kosztach i pomysłach związanych z eko budowaniem. Nie było to trudne, bo choć budownictwo tego typu jest jeszcze w Polsce w powijakach, to jednak dostrzec można silną dynamikę jego rozwoju.
Pierwszą rzeczą, na którą uczestnicy eksperymentu zwrócili uwagę, to architektura. Budynki energooszczędne i pasywne podlegają pewnym rygorom projektowym. Nie można ich stawiać w dowolnym miejscu, z dowolnych materiałów budowlanych i w dowolnej architekturze. Dlatego decyzja o budowie eko domu musi być dobrze przemyślana i skonsultowana z wyspecjalizowaną pracownią architektoniczną. Działka budowlana, jak i materiały z jakich mają być postawione ściany i stropy też nie mogą być przypadkowe. Tak samo jeśli chodzi o urządzenia mające ogromny wpływ na oszczędzanie energii (pompy ciepła, rekuperatory, panele słoneczne, ogniwa fotowoltaiczne).
Druga rzecz, która nie umknęła uwadze bohaterom eksperymentu to ekonomika budowy domu energooszczędnego i pasywnego. Oczywiście, jak łatwo się domyślić, tego typu inwestycja jest droższa. Przyjmuje się, że od 5 do 15 procent w stosunku do budowy w wersji tradycyjnej. Czy zatem warto ponieść dodatkowe koszty? Tak, ale pod warunkiem, że każdy element budynku (projekt, urządzenia energooszczędne, przeszklenia materiał budowlany) zostanie dobrze dobrany i skonsultowany ze specjalistami. Wówczas po kilku, najdalej kilkunastu latach dodatkowe wydatki poniesione na budowę eko domu zwrócą się.
Kolejna sprawa to dotacje. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej dążąc do zwiększenia zainteresowania i rozwoju budownictwa energooszczędnego i pasywnego w Polsce przygotował plan dotacji dla inwestorów chcących wybudować domy w takim systemie(odpowiednio – 50 i 30 tys. zł). Z dotacji będą mogli skorzystać też ci, którzy zdecydują się kupić mieszkania w standardzie pasywnym – 16 tys. zł i energooszczędnym – 11 tys. zł. O dotację będzie można wystąpić w jednym z 7 banków, w tym w Banku Zachodnim WBK.
Ostatnią kwestią, która ma niebagatelny wpływ na rozwój budownictwa energooszczędnego i pasywnego jest przyjęta w 2010 r. nowelizacja dyrektywy o charakterystyce energetycznej budynków. Największe praktyczne znaczenie tej dyrektywy ma system ocen energetycznych budynków, którego rezultatem są certyfikaty jakości energetycznej. Świadectwem energetycznym będzie musiał legitymować się prawie każdy budynek i lokal mieszkalny, budynek zamieszkania zbiorowego czy użyteczności publicznej, zarówno nowy jak i remontowany. Znowelizowana dyrektywa również zobowiązuje państwa członkowskie, aby od końca 2020 r. wszystkie nowo powstające budynki były obiektami „o niemal zerowym zużyciu energii”.
Wkrótce kolejne materiały filmowe w strefie opinii "Buduj z energią".
Organizator:
Partner strategiczny:
Autor artykułu:
Planergia |
Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.
Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.