Czy węgiel to przyczyna całego zła?
Przewiń do artykułu
Menu

Polska zajmuje drugie miejsce w Europie pod względem zanieczyszczeń powietrza. Najgorzej u nas oddycha się w Krakowie. W całej Europie są tylko dwa miasta o gorszych wskaźnikach zanieczyszczeń. Środkiem do poprawy jakości powietrza w naszym kraju ma być likwidacja starych węglowych pieców, które wciąż znajdują się w domach wielu Polaków. Węgiel jest sprawcą całego zła?

 

 

- To półprawda. Faktycznie, kiedy wejdziemy w dzielnicę, gdzie pali się w starych piecach to czujemy dym i smołowaty zapach. To podstawowe źródło niskiej emisji, a więc niebezpiecznych dla zdrowia substancji. Właśnie w takich piecach spalany jest często węgiel niskiej jakości, a nawet miały i muły węglowe, które są najbardziej szkodliwe. Nie znaczy to jednak, że sam węgiel stanowi problem, gdyż jest to paliwo, które można spalać w sposób ekologiczny, ograniczając zanieczyszczenia do minimum - uważa dr inż. Krystyna Kubica, ekspert Polskiej Izby Ekologii.

 

 

Podobnego zdania są eksperci z Politechniki Śląskiej, którzy przekonują, że warto inwestować w nowoczesne kotły węglowe zasilane paliwem dobrej jakości.

 

- Walka z węglem to wylewanie dziecka z kąpielą. Węgiel nie stanowi zagrożenia, problemem jest to, że do pieców węglowych trafia kiepskie paliwo i niekoniecznie jest to węgiel. Zamiast walczyć z węglem, który jest naszym dobrem narodowym i logicznym jest jego wykorzystywanie, warto pomyśleć o zakazie stosowania paliw kiepskiej jakości oraz kontroli procesu spalania - twierdzi prof. dr hab. inż Andrzej Szlęk, dyrektor Instytutu Techniki Cieplnej Politechniki Śląskiej.

 

Nawet w Krakowie, gdzie wprowadzono całkowity zakaz palenia węglem, nikt nie mówi otwarcie, że problemem jest węgiel.

 

- Nie ma mowy o wyeliminowaniu węgla z ciepłownictwa, bo nasza energetyka oparta jest na węglu. Całkowity zakaz stosowania węgla obowiązuje tylko w Szwajcarii. Nam chodzi o pozbycie się złych instalacji, w których spala się węgiel w złych warunkach - tłumaczy Ryszard Listman, zastępca małopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.

 

 

Zdaniem przedstawicieli Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, różnica polega na tym, że wytwórcy ciepła są pod kontrolą i ich instalacje muszą spełniać surowe normy, a domowe paleniska nie.

 

W domowych piecach ląduje wszystko, co nadaje się do spalenia, a wiele znajdujących się na rynku ofert eko-groszku niewiele ma wspólnego z ekologią. Zdarza się, że otrzymujemy mieszaninę miału węglowego z lepiszczem, które też ulega spaleniu. Nawet niektórzy producenci kotłów reklamują, że można w nich spalać nie tylko ekologiczne paliwa stałe. Jak to rozumieć? Otóż można dokładać do pieca „dodatki”, czyli zwykle rzeczy, które absolutnie nie powinny się w tym piecu znaleźć.

 

Raport GreenPeace "Węgiel zabija" z 2013 roku nie pozostawia jednak złudzeń, że problem stanowią jedynie domowe piece. Polski sektor energetyczny, oparty na starych elektrowniach węglowych, także jest źródłem niebezpiecznych zanieczyszczeń powietrza.

 

W Polsce działa ponad 50 elektrowni i elektrociepłowni węglowych dużej i średniej mocy, które wykorzystują zarówno węgiel kamienny, jak i brunatny. W wyniku jego spalania do atmosfery emitowane są ogromne ilości toksycznych pyłów PM 10 i PM 2,5, gazów SO2 i NOx oraz metali ciężkich.

 

Elektrownie węglowe to cisi zabójcy, wprowadzający rokrocznie do atmosfery miliony ton toksycznych gazów i pyłów. Substancje te z łatwością dostają się do płuc oraz krwiobiegu człowieka, przez co wywołują liczne choroby, a często nawet śmierć. Na żadnym akcie zgonu nie znajdziemy jednak zanieczyszczenia powietrza podanego jako główna przyczyna śmierci. Niemniej jednak ignorowanie wpływu elektrowni węglowych na nasze życie to duży błąd - czytamy w raporcie.

 

Wyniki analiz wykazały, że w 2010 roku emisje pochodzące z polskich zakładów energetycznych odpowiadają za skrócenie życia o około 57 000 lat, co odpowiada około 5 400 przedwczesnym zgonom. Dla porównania: w 2010 roku w wypadkach drogowych zginęły łącznie 3902 osoby. Planowane zakłady energetyczne, jak wykazuje raport, spowodują rocznie utratę około 11 500 lat życia, co odpowiada około 1 100 przedwczesnym zgonom.

 

- Problem zanieczyszczeń powietrza jest poważny i nie ma prostych rozwiązań. Trzeba jednak pamiętać, że zanieczyszczenia z elektrowni są monitorowane, podlegają restrykcyjnym wymogom i są wyprowadzane wysoko do atmosfery, a więc rozprzestrzeniają się w promieniu dziesiątek kilometrów. Zanieczyszczenia pochodzące z domowych kominów rozchodzą się po najbliższej okolicy i ludzie zaczynają je wdychać. Stężenie niebezpiecznych substancji jest wysokie i bardziej szkodliwe niż w przypadku wysokiej emisji.


Jednocześnie walka z niską emisją jest łatwiejsza, dlatego warto się skupić na rozwiązaniu tego problemu - uważa Aleksander Sobolewski, dyrektor Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu.

 

 

Według raportu GreenPeace, rozwiązaniem problemu jest inwestowanie w odnawialne źródła energii oraz podnoszenie efektywności energetycznej. Konieczne jest także finalne przyjęcie ustawy o odnawialnych źródłach energii, która stworzy przyjazny klimat inwestycyjny w energetyce odnawialnej.

 

W tym wypadku eksperci są zgodni. Konieczna jest zmiana prawa, a przyszłość stanowić będzie mix energetyczny i znacznie szersze niż dzisiaj wykorzystanie OZE. Tylko na pytanie - kiedy można spodziewać się zmian? - nie ma odpowiedzi.

 

Krzysztof Turzański

 
Planergia poleca:
Autor artykułu:
Planergia

Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.

Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.

info@planergia.pl