Nowe przepisy wymuszą segregację śmieci. Oczywiście wszyscy już są ekologiczni i segregują. Tylko jakoś wszyscy spotykamy się przy tym samym śmietniku, z takimi samymi workami wypchanymi równo wszystkimi odpadami jakie wyprodukowaliśmy.

Fakt, chciałem być ekologiczny i zużyte baterie odłożyłem na bok. Leżały, leżały, aż w końcu trafiły do tego samego worka co reszta.

Inny przykład? Z kilkudziesięciu żarówek w moim mieszkaniu raptem kilka jest ledowych. Sprawdziły się, ale jakoś nigdy nie przyszło mi na myśl, żeby wymienić pozostałe. A oszczędności? Jakoś nigdy tego nie sprawdziłem. Ot, stałe zlecenie schodzi z konta co miesiąc i energetykę mam z głowy.

Z rozwiązaniami takimi jak solary, znaczy się poprawnie mówiąc kolektory słoneczne - to trochę tak jak z Yeti. Wszyscy o nim słyszeli, ale nikt go nigdy nie widział...

Darmowa energia ze słońca samochody elektryczne, pompy ciepła, kominki z płaszczem wodnym, rekuperacja, pasywne okna i inne "cuda" wydają się zupełnie nieosiągalne dla przeciętnego użytkownika. Więc zwykły Kowalski nawet nie sprawdzi o co chodzi i za jakie pieniądze. I ile może zyskać. Właściwie tematu nie ma.

Niczym się od tego przeciętnego Kowalskiego nie różniłem, dopóki los (niezupełnie przez przypadek) nie zetknął mnie z Planergią. I coraz bardziej otwierają mi się oczy, zmieniając mój osobisty sposób postrzegania otaczającej mnie rzeczywistości.

I właśnie o tych zmianach (na lepsze) będzie ten blog. Mam nadzieję, że w tę podróż wybierzecie się Państwo ze mną.