W ogólnym celu projektu nie ma nic złego – nikt chyba nie zaprzeczy, że krajobraz należy chronić, szczególnie biorąc pod uwagę, że wielu inwestorów uparcie ignoruje jego wartość.

Problem jednak pojawia się w chwili, kiedy w grę wchodzi dokładne sprecyzowanie przepisu, bo o ile niszczeniem krajobrazu będzie wstawienie fikuśnego centrum handlowego pośrodku zabytkowej dzielnicy miasta, o tyle rozwój infrastruktury niemożliwy jest bez „podniszczenia” uroków natury budową masztów telekomunikacyjnych, czy słupów wysokiego napięcia.

Przedstawiciele sektora energetycznego przekazali komisji sejmowej pracującej nad projektem swoje uwagi. Cezary Szwed, wiceprezes PSE argumentował, że dodatkowe regulacje grożą opóźnieniami programu rozbudowy sieci energetycznej, mimo że przez potencjalne obszary krajobrazu chronionego przebiega niewiele z planowanych linii. Przemysław Kałek z Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej podkreślał, że zgodnie z prawem operatorzy sieci muszą przyłączać odbiorców i ustawa musi brać pod uwagę znaczenie i służebną rolę sieci.

Prezes Stowarzyszenia Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej Leszek Kuliński ocenił natomiast, że ustawa spowoduje dla gmin ograniczenie możliwości czerpania zysków z inwestycji w OZE, ale o rekompensatach za te utracone korzyści już nie wspomina. Zauważył także, że pod rządami ustawy decydujący głos w tej sprawie będą miały województwa, podczas gdy to gminy mają konstytucyjne prawo planować swój rozwój, w tym i źródła energii.

W odpowiedzi nie usłyszeli nic dobrego, bo chociaż nabyte dotychczas prawa nie zmienią się, to na nowe pozwolenia będzie trzeba czekać dłużej, a samo prawdopodobieństwo ich przyznania znacznie spadnie. Według prezydenckiego ministra Olgierda Dziekańskiego, również prawodawstwo UE uważa ochronę środowiska i krajobrazu za wartość nadrzędną nad na przykład wymogami technologii, dlatego wszystkie województwa będą musiały sporządzić audyty krajobrazu i wyznaczyć obszary krajobrazu chronionego oraz urbanistyczne zasady jego ochrony.

A uściślając na koniec -projekt ustawy jako dominantę uznaje: obiekt o wiodącym oddziaływaniu wizualnym w krajobrazie, ale co to dokładnie oznacza ministrowie dopiero ustalą.

Czytaj więcej.

(KŁ)