Pomysł na ten biznes narodził się w 2013 roku. Poprzedziło go pytanie: a dlaczego by nie kupować prądu bezpośrednio u właściciela wiatraka, a nie poprzez wielkie koncerny? I tak powstał projekt Vandebron, czyli po holendersku – „od źródła”.
- Nasz pomysł był bardzo prosty – kupować energię od rolnika, który „ma wiatr”, czyli turbinę, a pomijać pośredników. Pomysł był prosty, ale jego realizacja bardziej skomplikowana. – mówi Remco Wilcke, jeden z czterech założycieli Vandebron.
” |
Determinacja przedsiębiorczych Holendrów przyniosła jednak rezultaty i dzisiaj, za pośrednictwem swojej strony internetowej, umożliwiają konsumentom zakup energii elektrycznej bezpośrednio od jej producentów, |
np. rolników posiadających turbiny wiatrowe, biogazownie, elektrownie wodne i panele fotowoltaiczne. Oprócz energii ze źródeł odnawialnych, Vandebron sprzedaje także gaz ziemny z certyfikatem Gold Standard, który gwarantuje spełnienie przez surowiec najwyższych standardów ekologicznych, np. mocno zredukowaną emisję CO2.
Wśród inwestorów firmy znaleźli się m. in. holenderski fundusz Greentech, fundusz Rabo Bank, World Wildlife Fund, Uniwersytet Technologiczny w Delft i Uniwersytet w Wageningen.
Producentami energii i jednocześnie klientami firmy są np. rolnicy mieszkający w północnej Holandii - Bernard i Karin Kadijk.
fot. vandebron.nl
Ambicje właścicieli firmy wykraczają daleko poza łączenie konsumentów prądu z jego producentami. Chcą odegrać w najbliższej przyszłości znaczącą rolę w przechodzeniu Holendrów na własne źródła energii i stopniowo pomijać duże koncerny na rynku gospodarstw domowych. To naprawdę wielkie wyzwanie. „Widzimy przedsiębiorczość jako sposób przyspieszenia przejścia na gospodarkę zrównoważoną." – twierdzą jednak twórcy Vandebron.
czytaj więcej o prosumentach : Prosument powoli do przodu |
Potencjalny nabywca energii w systemie proponowanym przez tę innowacyjną holenderską firmę, wchodząc na jej stronę internetową, najpierw wybiera czas trwania umowy – jeden rok lub trzy lata, a następnie określa, nabyciem jakiej ilości energii jest zainteresowany. Następnie może wybierać wśród oferentów produkujących zieloną energię z różnych źródeł, przedstawiając swoje wymagania. Na każdym etapie zespół doradców pomaga w wyborze optymalnego rozwiązania.
Producentami energii i jednocześnie klientami firmy są np. rolnicy mieszkający w północnej Holandii - Bernard i Karin Kadijk. Mają jedną turbinę wiatrową, której moc wystarcza na zaspokojenie potrzeb 600 gospodarstw domowych. We wrześniu 2014 roku, cena prądu z ich turbiny wynosiła 28 centów za kilowatogodzinę.
Ze względu na fakt, że transakcja (która może trwać 2 minuty) nie zawiera ceny tzw. przesyłu energii, którą zawsze doliczają koncerny energetyczne, kupujący prąd płaci dokładnie taką cenę, jakiej oczekuje producent. Każda ze stron transakcji – producent i nabywca – płacą natomiast Vandebron około 9 euro miesięcznie. Jest to coś w rodzaju abonamentu.
Czy podobny biznesowy pomysł jest możliwy do zrealizowania w Polsce? Trudno powiedzieć, bo tego jeszcze nikt nie sprawdzał.
fot. vandebron.nl
- Nie ma w Holandii lepszej na rynku ceny dla zielonej energii, za inwestowanie w OZE przemawiają argumenty ekonomiczne – mówi Aart van Veller, jeden z założycieli biznesu. Pewien jego klient – rolnik twierdzi natomiast, że ten sposób kupowania prądu sprawił, iż jego roczne przychody zwiększyły się o ponad 10.000 euro.
W 2014 roku Vandebron współpracował z 12 producentami energii ze źródeł odnawialnych, których produkcja wystarczała do zaspokojenia potrzeb 20.000 gospodarstw domowych. Aart van Veller twierdzi, że niezależni producenci OZE w Niderlandach są w stanie wygenerować moc pokrywającą zapotrzebowanie około 1 mln odbiorców.
Zadowoleni ze współpracy dostawcy prądu organizują w swoich gospodarstwach tzw. dni otwarte. Tak zrobili np. wspomniani rolnicy z północnej Holandii, gdzie około 100 osób mogło zobaczyć, jak z turbiny wiatrowej powstaje prąd, częstując się przy okazji lunchem.
Gerard i Monique sprzedają ziemniaki i zrównoważoną energię bez pośredników!
fot. vandebron.nl
Czy podobny biznesowy pomysł jest możliwy do zrealizowania w Polsce? Trudno powiedzieć, bo tego jeszcze nikt nie sprawdzał. Prawdą jest natomiast, iż rynek energii elektrycznej w Holandii jest bardzo liberalny, słabo kontrolowany, a obowiązujące na nim przepisy mocno elastyczne. Holendrzy to od wieków naród kupców, a w handlu nadmierna kontrola nigdy nie była wskazana.
Ewa Grochowska
Korespondencja własna z Holandii
Autor artykułu:
Planergia |
Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.
Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.