Oświetleniowa rewolucja zainicjowana przez (byłego) prezydenta Billa Clintona początkowo miała wielu przeciwników. Ich zdaniem, budżet, który planowano przeznaczyć na realizację projektu, powinien zostać przekazany na bardziej istotne cele, jak edukacja, czy walka z przestępczością. Jednak po upływie zaledwie kilku lat wszyscy zdołali doskonale zrozumieć, jak ogromne korzyści przyniosła ta zmiana.

Dla mieszkańców bardzo istotną zaletą są względy estetyczne. Światło żarówek LED sprawia, że ulice po zmroku wyglądają po prostu ładniej, a fakt, że jest ono znacznie jaśniejsze od klasycznego oświetlenia, dodatkowo zapewnia pieszym większe poczucie bezpieczeństwa.

Jednak kwestia estetyki to tylko część wielkiego sukcesu, jakim okazała się LED-owa rewolucja. Montaż 140 tysięcy nowych żarówek spowodował zmniejszenie zużycia energii elektrycznej w mieście aż o 60 proc. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze – a mówimy tu o ogromnych kwotach – mogą zostać wykorzystane do realizacji wielu innych, ważnych projektów.

To nie wszystko. Zastosowanie żarówek LED przyczyniło się do takiej redukcji emisji dwutlenku węgla, jaką można by uzyskać usuwając z dróg „miasta aniołów” 10 tysięcy samochodów. Imponujące, prawda?

Anwar Adam, dyrektor firmy Astute Lighting Ltd jest przekonany, że to osiągnięcie pozytywnie wpłynie na rozwój rynku oświetlenia LED. Jego zdaniem, mieszkańcy innych miast będą z zazdrością patrzeć na poprawę efektywności energetycznej i obniżenie rachunków w Los Angeles, a wzrost zainteresowania rozwiązaniami, które zapewniają oszczędzanie energii, może przynieść tylko korzyści.

Karolina Łużniak

Źródło materiału