Miłe ciepło w nóżki czyli rzecz o podłogówce
Przewiń do artykułu
Menu

Banalnie - każda budowa zaczyna się od marzeń: o spokojnych sąsiadach, o wygodnej kuchni, odizolowanej od dzieci sypialni, przestronnym garażu czy szafie na buty. A co z ogrzewaniem?

 

 

Banalnie – każda budowa zaczyna się od marzeń: o spokojnych sąsiadach, o wygodnej kuchni, odizolowanej od dzieci sypialni, przestronnym garażu czy szafie na buty. Gdy już mamy wszystko doskonale rozplanowane, albo wręcz przeciwnie – wszystko upchane na rzutach wybranego z katalogu projektu, przychodzi czas wyboru ogrzewania.


Praktycznie każdy szanujący się portal czy czasopismo „dla budujących” wskazuje na zalety ogrzewania podłogowego: doskonały i naturalny rozkład temperatur, możliwość współpracy z niskotemperaturowym, efektywnym źródłem ciepła (pompa ciepła czy kocioł kondensacyjny), brak konieczności ozdabiania ścian grzejnikami, trwała i bezobsługowa instalacja, a przede wszystkim coś czego mieszkańcom PRLowskich domów z betonu brak najbardziej czyli przyjemnie ciepła podłoga. I wszystko to jest prawdą, jednak gdy zbudujecie wasz dom energooszczędny, gdy już dobijecie go ociepleniem, rekuperacją, uszczelnicie, okaże się, że podłogówka w takim układzie ma bardzo poważne wady.


Otóż wasz budynek nie potrzebuje zbyt wiele energii (ergo zbyt dużego przepływu ciepłej wody przez pętle grzewcze) by utrzymać temperaturę cirka 20-22C. Przy średnich zimowych temperaturach zewnętrznych rzędu 0 do -5C podłoga będzie więc ledwie letnia – ani śladu tego miłego promieniowania ciepłem, które podziwialiśmy u znajomych w blokowej łazience. Otóż bardzo dobra izolacja i akumulacyjność wylewki powodują konieczność utrzymania niskich temperatur zasilania i skutkują ogromną bezwładnością systemu. Próby sterowania temperaturą w pomieszczeniu porównać można do sterowania Titanicem: zmiany temperatury czy przepływu uwidaczniają się po 1-2 dobach! Pomimo zastosowania sterownika pogodowego na kotle, wystarczy, że przez wasze (zalecane przez każdy poradnik!) wielkie południowe przeszklenia poświeci lekkie styczniowe słońce, a temperatura w pomieszczeniu już skacze o 2-3 kreski. I na nic zda się w tym momencie odcięcie dopływu – niemrawa reakcja ogrzewania podłogowego nie pozwala na uzyskanie komfortowych warunków.


O tym jak wiele energii magazynuje ogrzewanie podłogowe w 150 metrowym domu  niech świadczy fakt, że gdy podczas pierwszych mrozów zamarzł nam reduktor gazowy (brak szafki gazowej w ogrodzeniu, -15C w nocy), to dopiero na następny dzień zorientowaliśmy się, że coś jest nie tak. Wskaźnikiem niedomagania kotła nie była bynajmniej temperatura w budynku – spadła o zaledwie pół stopnia – po prostu brakło ciepłej wody w zasobniku…


Wielu z was ma w salonie także kominek – w przypadku piecokominków lub palenisk posiadających duże powierzchnie przekazujące ciepło do pomieszczenia mamy podobny efekt „sauny”. Podobno niektórzy planując rozpalenie w kominku wyłączają ogrzewanie w salonie kilka dni wcześniej.


Warto więc pamiętać, że podłogówka doskonale sprawdzi się w pomieszczeniach gdzie nie odnotujemy skoków temperatury – łazienki, zacienione sypialnie, korytarze. Jednakże tam, gdzie przewidujemy zastrzyki energii: kominek, przeszklenia, gotowanie w kuchni – powolna reakcja tego systemu będzie płatać nam figle.


I zapomnijcie o sprzęganiu centrali alarmowej z elektrozaworami na rozdzielaczu by automatycznie odcinać dopływ czynnika grzewczego do pętli przy wietrzeniu pomieszczenia – jest to kawał świetnie wykonanej nikomu nie potrzebnej roboty...

 

 

 
Planergia poleca:
Autor artykułu:
Planergia

Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.

Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.

info@planergia.pl