Od 6 września 2019 r. obowiązują nowe zasady segregacji śmieci. Boleśnie uderza to po kieszeni tych, którzy odpadów segregować nie chcą. W budynkach wielorodzinnych problem jest poważny i trzeba nowoczesnych rozwiązań. Takie już są. Czy to wszystko w ogóle ma sens? O co chodzi w kolejnej odsłonie śmieciowej rewolucji?
Kolejna odsłona „śmieciowej rewolucji”, jak nazywa wielu publicystów zmiany w systemie odbioru i segregacji odpadów, będzie wiązać się wkrótce ze znacznie wyższymi opłatami dla tych, którzy śmieci segregować nie chcą. Na razie samorządy prowadzą akcje informacyjne i edukacyjne, ale za chwilę przejdą do egzekwowania prawa.
Jaki główny cel ma to wszystko? Wprowadzane zmiany mają sprawić, że Polska osiągnie unijne normy dotyczące recyklingu odpadów. W 2020 r. ma być to 50 proc., w 2025 r. - 55 proc., w 2030 r. - 60 proc., a w 2035 65 proc. Warto pamiętać, że tylko odpowiednio selekcjonowane śmieci można poddać procesowi recyclingu i o to właśnie toczy się gra.
Tymczasem dzisiaj w kraju przetwarzamy około 30 proc. śmieci, w wersji optymistycznej. Eksperci rynku twierdzą bowiem, że w rzeczywistości jest to znacznie niższy procent. Jednym słowem – odwrotu od tej śmieciowej rewolucji nie ma.
Zmiany – co czeka Kowalskiego?
Jakie najważniejsze zmiany wprowadziła nowelizacja tzw. ustawy śmieciowej? Co one oznaczają dla przeciętnego Kowalskiego?
Główne zmiany to:
Przeczytaj także: Jak dać śmieciom „drugie życie”? To nie jest trudne
Jakie skutki zmian?
Ministerstwo środowiska, zanim opracowało nowelizację ustawy o odbiorze odpadów komunalnych, przeprowadziło ocenę skutków tych zmian. Warto poznać najważniejsze wnioski płynące z tego dokumentu.
„Z badania wykonanego na zlecenie Ministerstwa Środowiska w 2018 r. wynika, że średnio 16 proc. właścicieli nieruchomości nie zbiera selektywnie odpadów. Liczba mieszkańców, których zatem obejmie zwiększenie stawki opłaty to przynajmniej 6 146 080 osób (wyliczone jako 16 proc. z 38 413 000 osób stanowiących według GUS liczbę mieszkańców Polski na 30.06.2018 r.)" - czytamy w Ocenie Skutków Regulacji przygotowanej w resorcie.
Warto dodać, iż ministerstwo przyjęło w szacunkach minimalną liczbę osób, która na pewno nie będzie segregować odpadów. W rzeczywistości więc takich osób może być znacznie więcej.
Oprócz różnicy w cenie za odpady segregowane i nie, dodatkową zachętą dla mieszkańców mają być rozwiązania dające samorządom możliwość obniżenia opłat śmieciowych dla tych, którzy odpady segregują.
I jeszcze jeden ważny zapis, który wydaje się umykać mediom, a jest niezwykle korzystny przede wszystkim dla mieszkańców gmin. Samorządy mogą tworzyć specjalne punkty naprawy sprzętów oraz miejsca, w których ludzie będą mogli zostawić nadające się nadal do użytku przedmioty dla nich już nieprzydatne.
Tego typu rozwiązanie od lat działa już w krajach Europy Zachodniej, np. w Holandii. Tutaj odbiorem niepotrzebnych sprzętów zajmują się nie gminy, ale kilka fundacji. Można online (lub telefonicznie) zgłosić rzeczy do oddania i tą samą drogą ustalić termin ich odbioru przez samochody fundacji. To jest darmowe. Dzień wcześniej po prostu wystawiamy te rzeczy przed dom.
Dalej przedmioty trafiają do magazynu, gdzie są naprawiane (jeśli jest taka konieczność) i czyszczone, a następnie do specjalnych sklepów second hand, które w szyldzie zawsze mają słowo „kringloop” (z niderlandzkiego - cykl).
Ze sklepów tych korzystają Holendrzy o każdym stopniu zamożności. Dlaczego? Bo można w nich za kilka euro kupić dosłownie wszystko – od ubrań i butów, poprzez meble, sprzęt AGD, rowery, sprzęt ogrodniczy i muzyczny, obrazy, po zabawki dla dzieci. Często bardzo dobrej jakości.
Już najwyższa pora, ażeby ten system wprowadzać także w Polsce. Z korzyścią dla mieszkańców i ich portfeli, środowiska naturalnego i gmin.
Przeczytaj także: Gospodarka obiegu zamkniętego – o tym musisz wiedzieć
Wspólnota kontra niesforny sąsiad
Sprawdzenie, czy ktoś segreguje śmieci prawidłowo, czy też nie uważa za stosowane tego robić, łatwe jest w przypadku domów jednorodzinnych. Budynki wielorodzinne natomiast stanowią problem.
Jak twierdzi większość samorządowców w Polsce, segregacja śmieci w dużych blokach mieszkalnych, a zwłaszcza w całych ich kompleksach, w praktyce nie istnieje. Co z tego, że większość sąsiadów stosuje się do przepisów i odpady segreguje, gdy znajdzie się dwóch lub trzech takich, którzy mają to w nosie. W konsekwencji w pojemnikach mamy, zamiast wyselekcjonowanych, odpady zmieszane.
Karać całą wspólnotę? To wbrew zasadom sprawiedliwości. Karać tych beztroskich sąsiadów? Najpierw trzeba ich złapać na pakowaniu do kontenerów na odpady wszystkiego razem.
Na łamach portalu prawo.pl wypowiedział się w tej sprawie Dariusz Matlak, prezes Polskiej Izby Gospodarki Odpadami. Stwierdził, że ważna jest motywacja i egzekucja obowiązujących przepisów. Zwrócił uwagę również na tworzenie odpowiednich warunków organizacyjnych i logistycznych, aby selektywna zbiórka była w skali każdego osiedla jak najmniej problemowa.
Jego zdaniem konieczne jest uczestnictwo w systemie również innego ważnego podmiotu: „W przypadku zabudowy wielorodzinnej, gdzie śmieci są anonimowe, bardzo dużo będzie zależało od obecnie zmarginalizowanych zarządów spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych”- podkreślił na łamach prawo.pl. Liczy się sposób ustawienia w altance pojemników do selektywnej zbiórki, który albo będzie mieszkańców zachęcał do właściwej segregacji, albo wręcz przeciwnie.
Nie tylko jednak sposób ustawienie się liczy. Główne znaczenie ma nowoczesność systemu odbioru odpadów. I są już w Polsce pierwsze „jaskółki”, że coś się i na tym rynku ruszyło.
Ciechanów testuje system dla blokowisk
Samorządowcy i firmy nie zasypiają gruszek w popiele, a pracują nad systemami zbiórki odpadków, które sprawdziłyby się w zabudowie wielorodzinnej, czyli w różnego rodzaju polskich blokowiskach.
W awangardzie zmian znalazł się 45 tys. Ciechanów w woj. mazowieckim, który testuje nowe rozwiązania. 10 maja 2019 r. w tym mieście wystartował System Indywidualnej Segregacji Odpadów T-Master ELMO (Elektroniczny Licznik Miejskich Odpadów).
Na wybranym osiedlu nr 5 „Płońska” w Ciechanowie, w trzech dogodnie usytuowanych lokalizacjach, zamontowane zostały specjalne pojemniki na odpady. To inteligentne obudowy standardowych koszy obecnych na wszystkich osiedlach, które ważą wyrzucone do nich odpady. Dostęp do nich mają jedynie mieszkańcy osiedla, którzy za pomocą indywidualnych kodów kreskowych na workach mogą odblokowywać klapy poszczególnych pojemników.
Co to oznacza dla mieszkańców?
https://t-master.pl/aktualnosc/t-master-elmo-pierwsze-efekty
Więcej o systemie można przeczytać pod tym linkiem: https://t-master.pl/aktualnosc/pierwsze-rozwiazanie-skutecznej-segregacji-odpadow-dla-osiedli-wielorodzinnych
Po trzech miesiącach działania systemu na ciechanowskim osiedlu przeprowadzono kontrolę sprawności tego nowoczesnego systemu zbiórki odpadów. Co się okazało?
System wskazał również gospodarstwa domowe, których aktywności w ogóle nie zarejestrowano, a więc te niesegregujące śmieci. Zarząd TBS, do którego należą bloki na osiedlu, skierował pisma przypominające mieszkańcom, iż nowy system segregacji odpadów jest obowiązkowy i zachęcił do aktywnej segregacji.
W badaniu wzięło udział 270 osób, czyli 90 proc. wszystkich uczestników nowego systemu.
Ewa Grochowska
Źródła:
Grafika główna:
Autor artykułu:
Planergia |
Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.
Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.