Polska dysponuje dużą ilością surowca do jego wytwarzania. Możemy już obliczyć, jakie mamy możliwości produkcyjne w tym zakresie, a wyniki obliczeń wskazują, że moglibyśmy całkowicie zaprzestać importu rosyjskiego gazu.

Biogaz zawiera nieco mniej metanu niż gaz ziemny, jednak po oczyszczeniu można wykorzystywać go do tych samych celów, co gaz ziemny, a więc na przykład do kuchenek gazowych czy ogrzewania domów.

Ostatnie wydarzenia na Krymie przypomniały Europie, jak niebezpieczne może być uzależnienie od gazu z Rosji. Polska podjęła już pewne działania, mające na celu ograniczenie importu stamtąd, jak budowa gazoportu w Świnoujściu. Problem jednak nie kończy się w tym miejscu, bo gazoport ma korzystać z gazu z Kataru, co podniesie cenę dla końcowego odbiorcy.

Łupki nie dają nadziei. Część światowych potentatów paliwowych, którzy szukali u nas gazu z łupków, wycofała się z Polski, inni zaprzestali prac. W tej chwili trudno określić u nas nawet ilość tego surowca i opłacalność jego wydobycia.

Czy w tej sytuacji uratuje nas biogaz? Zgodnie z wynikami badań puławskiego Instytutu Nawożenia i Gleboznawstwa, możemy przeznaczyć aż 2 mln ha ziemi na uprawy roślin energetycznych, nie szkodząc produkcji żywności i nie zagrażając jej cenom.

Tylko połowa tego obszaru, przeznaczona na produkcję surowca dla biogazowni, pozwoliłaby na wytworzenie nawet 8 mld m3 czystego biometanu rocznie. Roczne zużycie gazu w Polsce w 2012 roku wyniosło 15,8 mld m3, przy czym z importu pochodzi 11 mld.

Należy pamiętać, że uprawy roślin to nie jedyne źródło do produkcji biogazu. Wytwarzać go można m.in. z odpadów spożywczych czy osadów ściekowych. Jak podaje Agencja Rynku Rolnego, do 30 tys. gospodarstw rolnych w Polsce posiada zaplecze, dające potencjał w zakresie wytwarzania biogazu. Niestety, jak na razie potencjał ten nadal czeka wykorzystanie.

Czytaj więcej...

SO