Wojna ze smogiem rozpoczęta. Czy wygramy?
Przewiń do artykułu
Menu

Trzeba to było w końcu zrobić. Sezon grzewczy tuż tuż, a wraz z nim powróci problem smogu. Polacy oddychają najbardziej zanieczyszczonym powietrzem w UE. W tym roku ma się to zacząć zmieniać. Rząd i władze samorządowe, przynajmniej częściowo, połączyły siły.

Od 1 października zacznie obowiązywać rozporządzenie Ministra Rozwoju i Finansów w sprawie wymagań dla kotłów na paliwo stałe, które przewiduje restrykcyjne normy dla kotłów produkowanych i instalowanych w Polsce. Zgodnie z tym aktem prawnym, firmy nie będą mogły produkować pieców na węgiel szkodzących środowisku (tzw. bezklasowych kopciuchów), a od lipca 2018 r. również nie będą mogły ich sprzedawać w Polsce.

Nowe normy dotyczą urządzeń o mocy do 500 kW, czyli tych używanych w gospodarstwach domowych oraz małych i średnich zakładach. Do sprzedaży zostaną dopuszczone tylko urządzenia klasy 5 i spełniające wymagania tzw. ekodesignu, jeszcze bardziej restrykcyjne. Zgodnie z nimi kocioł, zwłaszcza podczas pracy na niepełnej mocy, nie może emitować więcej niż 40 mg/m³ pyłów. Ekoprojekt ogranicza również emisję toksycznych tlenków azotu.

To pierwszy etap realizacji programu „Czyste powietrze”, przyjętego przez rząd w kwietniu tego roku, którego zasadniczym celem jest walka z niską emisją, czyli pierwszą przyczyną jesienno-zimowego smogu spowijającego Polskę. Rozporządzenie wprowadza okres przejściowy, zgodnie z którym kotły grzewcze wyprodukowane do 1 października 2017 r., będzie można wprowadzić do obrotu i do użytkowania do końca czerwca roku następnego. Na 18 września (piszę tekst przed tą datą – dop. E.G) zapowiedziano w resorcie rozwoju spotkanie z przedstawicielami organizacji pozarządowych, ekspertami i samorządowcami.

Tak to wygląda na poziomie centralnych regulacji prawnych. A jak sytuacja przedstawia się na szczeblu lokalnym – samorządowym?

Ustawy antysmogowe w dwóch województwach, w dwóch kolejnych – w drodze

W woj. małopolskim od 1 lipca, a w woj. śląskim od 1 września obowiązują zapisy ustawy antysmogowej, przyjętej przez sejmiki samorządowe obu regionów, które należą do najbardziej dotkniętych problemem niskiej emisji. Ustalenia samorządów obu województw są podobne, różne natomiast daty ich wprowadzenia.

Uchwała antysmogowa wprowadza istotne zapisy dla tych, którzy planują instalację urządzeń grzewczych. Użytkownicy będą mieli określony czas, by zaopatrzyć się w kotły minimum klasy 5 lub spełniające wymogi ekoprojektu. Harmonogram wymiany pieców i kotłów został rozłożony na 10 lat i wskazuje cztery daty graniczne wymiany kotłów, w zależności od czasu ich użytkowania.

Na terenie gmin obu regionów zaczyna obowiązywać zakaz stosowania w instalacjach grzewczych węgla brunatnego oraz paliw stałych produkowanych z jego wykorzystaniem, mułów i flotokoncentratów węglowych, jak również paliw, w których udział masowy węgla kamiennego o uziarnieniu poniżej 3 mm wynosi więcej niż 15 proc., a także biomasy stałej o wilgotności w stanie roboczym przekraczającej 20 proc.

Ponadto radni sejmiku woj. małopolskiego przyjęli specjalną uchwałę dla miasta Krakowa, jednego z najbardziej zanieczyszczonych, gdy mowa o jakości powietrza, ośrodków w Polsce. Zgodnie z tym aktem prawnym, od 1 września 2019 r. wejdzie w życie całkowity zakaz palenia węglem na obszarze miasta. Z danych, którymi dysponują władze Małopolski wynika, iż od czasu przyjęcia pierwszej uchwały antysmogowej dla Krakowa zostało wymienionych 12 tys. kotłów, a na kolejne 7 tysięcy palenisk już zostały złożone wnioski mieszkańców (dane z kwietnia 2017 r.).

Władze obu województw, przy wsparciu wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej, pomagają właścicielom przestarzałych kotłów w sfinansowaniu inwestycji w nowe urzadzenia.

Do przyjęcia swojej, wzorowanej na ślaskiej i małopolskiej, uchwały antysmogowej przygotowują się także samorządowcy na Dolnym Śląsku. W sierpniu ruszyły konsultacje społeczne (potrwają do końca września), mające przygotować wprowadzenie w życie od 2018 r. przepisów ograniczających zanieczyszczenie powietrza. Przygotowano trzy oddzielne projekty uchwał: dla miejscowości uzdrowiskowych, dla Wrocławia i dla pozostałej części województwa dolnośląskiego. Oznacza to, że do tych przepisów będą musieli dostosować się wszyscy mieszkańcy województwa dolnośląskiego.

My też zapłacimy za walkę ze smogiem?

Przyjęte w regionach uchwały antysmogowe spotykają się jednak z krytyką. Chodzi o ich aspekt finansowy, związany z zakazem palenia w piecach węglem brunatnym oraz mułem, flotami i wilgotnym drewnem. Polska Grupa Górnicza (PGG), jej stanowisko poparł senator PiS Wojciech Piecha, przygotowała w tej sprawie swoje wyliczenia. Jak z nich wynika, zmiana gatunku węgla spowoduje dla mieszkańców wzrost rocznych kosztów ogrzewania domu średnio z obecnych 2,3 tys. zł do ponad 4 tys. zł. Dziś miały węglowe są dostępne w cenie ok. 370-400 zł za tonę, tymczasem ekogroszki (wysokogatunkowy sort węgla kamiennego) kosztują 800-1000 zł.

Należy jednak pamiętać, iż opał niskiej jakości cechuje znaczni niższa wartość opałowa niż dobrej jakości węgiel. Tak więc, pomimo niższej ceny flotokoncentratu trzeba go spalić sporo więcej niż wysokokalorycznego węgla. Niemniej jednak całkowity koszt opału będzie wyższy niż w latach ubiegłych tym bardziej, że na rynku mamy aktualnie do czynienia ze wzrostem cen węgla.

Marszałek woj. śląskiego Wojciech Saługa odpowiedział na te zarzuty:
„...nie nakazuje ona (uchwała antysmogowa – dop. E.G.) bezwzględnie wymiany kotłów i pieców węglowych na podobne urządzenia lepszej jakości. Właściciel może więc wymienić kotły na inne paliwa stałe, jak drewno czy pellet, zdecydować się na przyłączenie do sieci gazowej czy ciepłowniczej, czy też zastosować odnawialne źródła energii, jak np. pompy ciepła i kolektory. (…) harmonogram wymiany pieców i kotłów, w których można spalać wszystko, został rozłożony aż na 10 lat! (…) Kopalnie mając więc dużo czasu na dostosowanie swojej produkcji zarówno do wymagań ochrony środowiska, jak i zmian w strukturze popytu na węgiel, jaki będzie skutkiem uchwały antysmogowej.” (cytat za www.rybnik.com.pl)

Zdzisław Kuczma z Rybnickiego Alarmu Smogowego stanowisko PGG i popierającego je senatora Piechy podsumowuje ostro: „Stawianie przychodów górnictwa ponad życie i zdrowie ludzi jest nieporozumieniem i nie mieści się w standardach systemu wartości w cywilizowanych społeczeństwach.” (cytat za www.rybnik.com.pl).

Co więcej, samorządowcy, którzy w woj. śląskim jednogłośnie poparli przyjęcie uchwały antysmogowej, podkreślają fakt, iż ceny ekogroszku, które poszybowały w górę, bo wzrósł na nie popyt, kształtowane są przez spółki skarbu państwa. A zatem to skarb państwa, czyli rząd, może mieć wpływ na ich poziom.

Ze względu na to, iż uchwały antysmogowe zaczęły obowiązywać w obu województwach dopiero w tym roku, wszelkie wnioski o ich praktycznym działaniu, także na nasze portfele, będzie można wysnuć dopiero po zakończeniu sezonu grzewczego.

Kary, maruderzy i efektywność

Tymczasem Inspektorat Ochrony Środowiska ukarał pięć gmin Małopolski za brak walki ze smogiem. 30 kolejnych samorządów wkrótce otrzyma informacje o wysokości kar. Inspektorat przez kilka miesięcy sprawdzał, czy władze gmin regionu zrealizowały zadania regionalnego programu ochrony powietrza za lata 2013-15. Takie programy przyjęły sejmiki wszystkich województw w Polsce. W Małopolsce wzięto pod lupę 47 gmin. Wyniki są zatrważające - 32 gminy w ogóle nie realizowały programu ochrony powietrza. Na liście znalazły się tak atrakcyjne turystycznie miejscowości, jak Zakopane, Nowy Targ, czy Rabka-Zdrój.

Na władzach Warszawy aktywiści miejscy nie pozostawiają suchej nitki, choć i tutaj powstała uchwała antysmogowa, która zacznie obowiązywać od 1 listopada. Za co krytykowany jest magistrat stolicy? W zeszłym roku złożono do ratusza tylko 400 wniosków o dotacje na wymianę starych kotłów i pieców. 277 z nich zostało zrealizowanych lub jest w trakcie realizacji. Według przeprowadzonej przez urząd inwentaryzacji, w mieście jest ponad 12 tysięcy odbiorców, którzy mogliby skorzystać z dofinansowania. Miasto nie podjęło również żadnych kroków zmierzających do zmniejszenia zanieczyszczenia komunikacyjnego, a stanowi ono około 50 - 60 proc. całego zanieczyszczenia w Warszawie.

Polskie samorządy zapowiadają, że będą przeprowadzać kontrole tego, czym mieszkańcy gmin palą w piecach i czy przestrzeją przepisów, np. posiadają certyfikat jakości paliwa (wydawany przy sprzedaży). Strażnicy miejscy mają uprawnienia do ukarania mandatem w wysokości od 50 zł do 5.000 zł, gdy gmina wejdzie na drogę sądową. Rzecz w tym, że nie wszystkie gminy w Polsce mają straż miejską lub służby uprawnione do takich kontroli. Problem ten domaga się pilnych rozstrzygnięć na szczeblu rządowym.

Władze Małopolski zaapelowały jeszcze w lutym tego roku do ministra spraw wewnętrznych i administracji o odpowiednie regulacje prawne w tej sprawie na poziomie krajowym. Zarząd województwa poprosił również resort o większe zaangażowanie policji w kontrole palenisk. Jest to ważne, bo w wielu miejscowościach Małopolski nie funkcjonują straże gminne, które mogłyby je prowadzić. Marszałek województwa poprosił również ministra, żeby w Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa (https://mapy.geoportal.gov.pl/iMapLite/KMZBPublic.html) mieszkańcy mieli możliwość zgłaszania przypadków spalania w piecach śmieci lub kiepskiej jakości paliw.

I wreszcie wisienka na torcie – tam, gdzie wprowadzono uchwały antysmowe, obowiązuje zakaz palenia najniższymi sortami węgla i mułami. Tyle tylko, że nie obowiązuje zakaz sprzedaży tych rodzajów paliwa. Wracamy więc do awizowanego wcześniej tematu kosztów ogrzewania. Nie trzeba wielkiej przenikliwości, ażeby domyślić się, co zrobi użytkownik pieca typu kopciuch (jest ich 70 proc. z ogółu 5 mln tych urządzeń), z mocno ograniczonym budżetem na ogrzewanie (lub brakiem takiego budżetu), który stanie przed wyborem – płacić więcej i prawa nie łamać, czy też płacić mniej, łamać prawo i ryzykować karę? Poziom świadomości społecznej związany z niską emisją i smogiem, choć rośnie, jest nadal w Polsce niski.

Samorządy domagają się od wielu miesięcy zakazu sprzedaży najgorszych sortów węgla i mułów. Domagają się od rządu, bo prerogatywy gmin nie pozwalają na ustanowienie takiego zakazu oddolnie. Zakaz taki ma być wprowadzony – słyszą. Kiedy? Nie wiadomo? Podobno wkrótce.

Przed nami, jak widać, bardzo ciekawy sezon grzewczy. Obfitować on będzie w wiele doświadczeń. Oby wyciągnięto z nich właściwe wnioski

.
Ewa Grochowska

FOTO: nettg.pl
Źródła:

 

 
Planergia poleca:
Autor artykułu:
Planergia

Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.

Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.

info@planergia.pl