Zawrzało na rynku biopaliw
Przewiń do artykułu
Menu

Jeszcze w marcu producenci biopaliw pełni byli optymizmu i dobrej wiary. Branża zdawała sobie sprawę, że czekają ją duże wyzwania  w związku z wdrażaniem unijnej dyrektywy ILUC, która zakłada m.in.  maksymalny udział biopaliw konwencjonalnych w transporcie na poziomie 7 proc. We wrześniu jednak nastroje się zmieniły.

Jak w marcu mówił Adam Stępień, dyrektor generalny Krajowej Izby Biopaliw i Polskiego Stowarzyszenia Producentów Oleju, w rozmowie z Newserią:

- Propozycja rządowa dla branży biopaliw musi być kompleksowa w związku z wyzwaniami, jakie stoją przed nami w najbliższych latach. Potrzebna jest budowa długofalowej perspektywy, nie tylko do 2020 roku, tak aby rolnicy i inwestorzy w obszarze wytwórczym biokomponentów oraz sektor pośredniczący, czyli branża olejarska wiedzieli, na czym stoją i w jaki sposób powinni budować swoje decyzje biznesowe.

Dyrektywa ILUC ma być m.in. sposobem na promocję biopaliw nowej II generacji, czyli produkowanych z odpadów rolnych, odpadów drewna, słomy czy alg. Nie generują one zapotrzebowania na grunty rolne, w przeciwieństwie do biopaliw I generacji. Zgodnie z przepisami UE

do 2020 roku udział energii z biopaliw produkowanych z roślin zbożowych, cukrowych i oleistych oraz roślin uprawianych do celów energetycznych na użytkach rolnych nie może przekraczać 7 proc. końcowego zużycia energii w transporcie w poszczególnych państwach członkowskich.

- W kontekście rozwoju II generacji biopaliw istotne jest, żeby była to ewolucja, a nie rewolucja, tak żeby I generacja efektywnie wspomogła drugą. Tylko taki model rozwoju ma bowiem szansę na realne powodzenie - wyjaśniał pół roku temu dyr. Stępień.

W każdym państwie członkowskim udział energii ze źródeł odnawialnych we wszystkich rodzajach transportu ma w 2020 roku wynieść co najmniej 10 proc. końcowego zużycia energii w transporcie. Nowe przepisy zakładają też referencyjny cel 0,5 proc. udziału tzw. biopaliw zaawansowanych.

Jednakże, według KIB, w Polsce nie wolno zapominać o roli, jaką w branży biopaliw pełnią krajowe surowce rolne, których, jak dotąd, udało się rządowi skutecznie bronić na unijnym forum, także przy tworzeniu dyrektywy ILUC.

Biopaliwa w Polsce opierają się w 90 proc. na surowcach krajowych, a ważną wśród nich rolę pełni rzepak. Na produkcję biopaliw trafia ponad 60 proc. jego krajowej produkcji, czyli blisko 2 mln ton. Konieczne jest zachowanie konkurencyjności tej części przemysłu i wyeliminowanie najważniejszych problemów. Jednym z nich jest kwestia nadużyć podatkowych. Stawka podatku VAT na oleje roślinne to 5 proc., znacznie wyższy podatek – 23 proc. – należy zapłacić za olej stosowany do innych celów, m.in. paliwowych. Takie rozróżnienie zwyczajnie sprzyja oszustom.

Tymczasem, w ciągu minionego półrocza, sytuacja na rynku biopaliw nabrała dużej dynamiki. Oto bowiem 20 września Ministerstwo Energii zakończyło konsultacje społeczne zapowiadanego już wcześniej projektu nowelizacji ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych, której głównym celem miało być wdrożenie do prawodawstwa krajowego dyrektywy ILUC.

Jak czytamy w oświadczeniu Koalicji na Rzecz Biopaliw, regulacja zaproponowana przez resort energii nie może zostać oceniona przez branżę inaczej, niż jako zamach na polskie rolnictwo i cały łańcuch wytwórczy biokomponentów w Polsce, znany w dotychczasowym kształcie jego funkcjonowania.

Nie wdając się w dość skomplikowane obliczenia, zacytujmy tylko obszerniejszy fragment wypowiedzi Juliusza Młodeckiego, prezesa Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych, który tak ocenia proponowaną nowelizację prawa: - Łącznie skutek będzie taki, że matematyczne działania wprowadzane ustawą doprowadzić mogą do obniżenia rzeczywistej wartości NCW (Narodowy Cel Wskaźnikowy – przyp. red.) o 1/3 w stosunku do praktycznej wartości wskaźnika w ostatnich latach, dlatego Koalicja Na Rzecz Biopaliw ocenia te rozwiązania jako zamach na rynek rolny. Jak bowiem inaczej nazwać propozycję zmierzającą do utraty rynku dla nawet 1 mln ton rzepaku?

fot.: solarfeeds.com

Producenci rolni w ostatnich latach wiele zainwestowali w uprawę rzepaku, która prowadzona jest przez ok. 100 tysięcy gospodarstw w kraju, a zainteresowanie rośnie. Zasiewy rzepaku ozimego, które będą decydować o podaży nasion w 2017 roku już zostały przeprowadzone, więc propozycja obniżenia popytu na biodiesel, wynikająca z projektu ustawy to, zdaniem Koalicji na Rzecz Biopaliw, krok do załamania opłacalności kolejnej branży rolniczej w Polsce. 

- Projektu ustawy, z uwagi na jego obecny kształt, nie traktujemy inaczej jak swoistego rodzaju punkt wyjścia do dalszej debaty merytorycznej toczącej się również na forum Parlamentu RP, do czego obecnie nawołujemy. Liczymy również na pragmatyzm i efektywną obronę łańcucha wytwórczego biokomponentów przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi, w szczególności, że kwestia biopaliw i zgubnych skutków nowelizacji ustawy biopaliwowej stała się przedmiotem niedawnych obrad oraz oficjalnego stanowiska Rady Dialogu Społecznego w Rolnictwie, ciała doradczego dla resortu złożonego z przedstawicieli ponad 100 organizacji branżowych – powiedział dyr. Adam Stępień.

Koalicja Na Rzecz Biopaliw jest platformą organizacji branżowych, inicjującą działania w imieniu i na rzecz krajowego łańcucha wytwórczego biokomponentów i biopaliw ciekłych, współtworzoną przez Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych, Polskie Stowarzyszenie Producentów Oleju, Krajową Izbę Biopaliw, Związek Gorzelni Polskich oraz Krajową Radę Gorzelnictwa i Produkcji Biopaliw.

Wzbudzający tak silny opór projekt nowelizacji ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych znajduje się tutaj. Po konsultacjach społecznych, które właśnie się zakończyły, musi on przejść jeszcze osiem stopni, zanim zostanie skierowany do Sejmu. Obecnie jest opiniowany i, jak widać, środowiska najbardziej tą nowelizacją zainteresowane nie zostawiają na niej suchej nitki.

Ewa Grochowska

FOTO: schoolworkhelper.net

Źródła:

- odnawialnezrodlaenergii.pl

- kib.pl

- seo.org.pl

 
Planergia poleca:
Autor artykułu:
Planergia

Planergia to zespół doświadczonych konsultantów i analityków posiadających duże doświadczenie w pozyskiwaniu finansowania ze środków pomocowych UE oraz opracowywaniu dokumentów strategicznych. Kilkaset projektów o wartości ponad 1,5 mld zł to nasza wizytówka.

Planergia to także dopracowane eko-kampanie, akcje edukacyjne i informacyjne, które planujemy, organizujemy, realizujemy i skutecznie promujemy.

info@planergia.pl